Quantcast
Channel: Porady – Pasart Blog
Viewing all 69 articles
Browse latest View live

Czy na rękodziele można zarobić?

$
0
0
własna działalność na rękodzieło

Hand made to nasza pasja. To przestrzeń w której się relaksujemy, realizujemy swoje artystyczne „Ja”. To czasem ucieczka od obowiązków domowych, albo po prostu jedyna w ciągu dnia chwila dla siebie. Czas, kiedy nic nie musisz, a wszystko możesz. W którym tworzysz coś czym innych zaskoczysz, ucieszysz, podarujesz… albo sprzedasz… i tu pojawia się alarm. Sprzedaż = działalność gospodarcza, składki, opłaty, podatki it. Zaczyna Ci się kręcić w głowie na samą myśl, ale jednak zaczynasz się zastanawiać – czy na rękodziele da się zarobić?

W życiu przechodzimy przez wiele różnych momentów. Rodzimy się, uczymy, studiujemy, idziemy do pracy. Swój wolny czas poświęcamy na odpoczynek, dla rodziny, na hobby itd. I nagle nadchodzi czas kiedy zakochujemy się w hand made. Nie ważne na jakim etapie życia, to jest miłość nieśmiertelna i potęgująca z każdym rokiem.  Ciągle chcemy więcej, kupujemy nowe kamienie, nowe włóczki. Szalejemy na temat każdego nowego sznurka który zobaczymy w sklepach. Na ulicach przyglądamy się przechodniom, zawieszamy oczy na bransoletkach, a w tramwaju nie umiemy oderwać oczu od przepięknych kolczyków Pani która siedzi niedaleko. Brzmi znajomo? Tak to choroba handmadowa. Jeśli nie sprzedajecie swoich produktów, a macie wyżej wymienione objawy, to jest spore ryzyko, że już niedługo, już za chwilę Wasz mózg wygeneruje te pytania:

  • „Czy opłaca mi się robić rękodzieło na sprzedaż?”
  • „Czy z rękodzieła da się wyżyć?”
  • „Czy chociaż na początku będzie mnie stać na wszystkie opłaty?”
  • „Rzucić pracę i postawić wszystko na rękodzieło?”
  • „Ile musiałabym wszystkiego produkować żeby się utrzymać?”
  • „Gdzie znajdę rynek zbytu?”

Odwieczne pytania każdej rękodzielniczki. No bo skoro rzucać wszystko i wpaść na głęboką wodę to przydało by się wiedzieć mniej więcej jak to wygląda. Więc może by poszukać klientów? Albo sprzedać na czarno? Tylko co jak mnie złapią? Ile wynosi kara? Czy to wszystko jest tego warte? Ostatecznie ten szef wcale aż tak nie wkurza, a praca 12 godzin na dobę nie jest taka zła. Ale może?

No właśnie ciągle to może i może. Ostatnio często słyszę pytanie – czy z rękodzieła da się wyżyć? I czy to że jestem taka chuda to z biedy czy po prostu tak mam. Otóż mam dobrą odpowiedź na takie pytania.

Tak… i nie.

Czy na rękodziele da się zarobić

Nikt nigdy nie da Wam odpowiedzi.  Jeśli zapytacie kogoś kto się wybił, kto znalazł swoją niszę i nie może się opędzić od klientów powie Wam od razu, że oczywiście. Ktoś komu się nie powiodło popuka się w czoło i powie ze absolutnie nie da się i to tylko marnowanie czasu, a do tego pełno użerania się, klienci są wredni i że nie ma opcji.

A co ja mogę powiedzieć? Znowu moje i tak i nie. Powiem szczerze, ze ja się do tego źle zabrałam. Nie miałam pojęcia o prowadzeniu biznesu. Zrobiłam sobie biznes plan, ale raczej tylko po to żeby ewentualnie dostać dotację. Miałam pełno zapału, ale potem trochę mi minął jak zaczęły się problemy z opłatami, a klientów było za mało. Nie umiałam się sprzedać i ciągle zastanawiałam się co jest ze mną nie tak.

No i w końcu zrozumiałam. Nie wierzyłam w to że może się udać. Nie wiedziałam w którą stronę iść. Łatwiej mi było załamywać ręce niż w końcu coś postanowić. I na takie marnotrawienie czasu poświęciłam 1,5 roku. Głupio mi było za każdym razem jak ktoś mówił, że moje prace są za drogie. Albo jak ktoś komentował. Nie umiałam bronić swoich produktów. Całe szczęście w końcu dotarło do mnie. Prowadzenie własnej firmy to już nie hobby.  Tylko ciężka praca 24 godziny na dobę. To szukanie stale nowych rozwiązań, trzymanie się konkretnych ustaleń i planów, ale jednocześnie podążanie za wymaganiami rynku. To już nie moment, kiedy tworzymy tylko pod siebie, ale przede wszystkim pod klientów. Działalnośc gospodarcza związana z rękodziełem wymaga od nas wielozadaniowości.

czy na rękodziele da się zarobić

Wiem, że to co teraz powiem wielu z Was się nie spodoba, ale kiedy przekuwacie swoje hobby w pracę, to musicie zacząć patrzeć na nie inaczej.  Hobby zamienia się w biznes. Całe szczęście nie przestaje być Waszą pasją. Wręcz przeciwnie jest to pasja na której możecie zarabiać – o ile faktycznie poświecicie na to sporo czasu.

Jeśli chcecie rzucić pracę i zająć się rękodziełem tylko dlatego że drażnią Was godziny pracy, albo nadmiar obowiązków. To polecam jeszcze się zastanowić. Tworzenie marki  to często nie tygodnie, czy miesiące, ale czasem nawet lata. Nagle przestajecie tworzyć kiedy macie wenę, albo raz na jakiś czas. Stajecie się wytwórcą, sprzedawcą, marketingowcem, specjalistą od social media i rynku zbytu, fotografem, grafikiem, księgową itd. Itp. W zależności od zapotrzebowania rynku i miejsc sprzedaży.

 Zanim zaczniecie wydawać pieniądze hipotetycznie zarobione na rękodziele musicie odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań:

  1. Co mogę zaoferować klientowi żeby był zadowolony
  2. Gdzie go znajdę?
  3. Czy moje produkty są wyjątkowe/ czym się wyróżniają?
  4. Jak wypadam na tle konkurencji
  5. Jakie koszty będę musiała ponieść żeby zacząć? I tutaj musicie uwzględnić nie tylko towar, prąd, internet, sprzęt, ale także opłaty za stronę internetową, płatne reklamy, ewentualne płatne doradztwo
  6. Gdzie i jak będę promować swoje rękodzieło?
  7. Na jakim etapie są moje zdolności fotograficzne i graficznedziałalność gospodarcza na rękodzieło

I takich pytań mogłabym wymienić jeszcze trochę. Ale może na początek wystarczy. Dlaczego Was tym męczę? Bo ja optymistycznie założyłam, że to samo wszystko poleci, bo mam chęci. Nie, to samo nie poleci. Sprzedaż hand made to jedno, ale poza tym musicie sięwiele nauczyć. Jak robić dobre zdjęcia, jak je obrabiać i promować to była moja pięta Achillesa. Tworzenie marki i społeczności klientów to czasem frustrujące zajęcie. Dodatkowo zmiana myślenia – choć bardzo istotna, to jednak nie łatwa. Musicie zacząć rozumować biznesowo. Czyli zwracać uwagę ile materiału używacie do danych rzeczy, ile czasu je robicie. Do tego dodać koszty półproduktów, kwotę pracy za godzinę, podatek, oraz (jeśli chcecie sprzedawać srebro) vat.

W prowadzeniu swojego biznesu bardzo ważna jest komunikacja z klientem. W dzisiejszych czasach ludzie przekopują dziesiątki stron internetowych dziennie. Szukając np. biżuterii, czy ręcznie robionego swetra natrafią na Ciebie i Twoją konkurencję. Musisz wymyślić coś co sprawi, że wybierze właśnie Ciebie. Może to być zdjęcie jak wygląda pięknie zapakowany prezent, może to, że dodajesz jakiś gratis, a może skusisz go rabatem? Jeśli produkt jest jedynym dostępnym na danym rynku.  Np. ubrania czy torebki z lego,  recyklingowe akcesoria do domu, czy  buty z obcasem w kształcie serca (wymyślam sobie – nie wiem czy coś takiego istnieje 😊 ) Ale jeśli jest totalnie wyjątkowy i nie ma drugiego, to obroni się sam. Jednak nie zawsze tak jest. Niektóre produkty sś do  siebie podobne. Są to proste wzory, bransoletki, czapki, szaliki czy kolczyki itd. Jednak mimo wszystko uważam, że każdy z nas ma swój charakterystyczny styl, sposób bycia, coś co nas wyróżni. Jedyne czego potrzebujemy to, to odnaleźć i wykorzystać. A potem promować i szukać klientów, którzy kupią właśnie całość.

No właśnie skoro mowa o promocji czy wolisz mieć swoją stronę? Bloga? Vloga? Kanał na youtubie? Ile wiesz o Instagramie i obowiązujących tam regułach. Czy wiesz jakie # są zabronione? Albo za co mogą Cię zbanować? Musisz pogłębić tą wiedzę. Facebook zmienił teraz algorytmy. Podobno chce postawić na lepszą komunikację między ludźmi. Co zrobisz żeby Twoja komunikacja była lepsza?

Pewnie się denerwujesz czytając ten tekst. Szczerze bardzo chciałabym napisać tutaj optymistyczne TAK DA SIĘ!!       

Ale niestety sam talent artystyczny to za mało. Chyba że od razu na początku znajdujecie kogoś kto zajmuje się sprzedażą. Wtedy faktycznie być może wystarczy sam talent. Aczkolwiek tego nie potwierdzę – bo nie sprawdziłam 😊

Podsumowując: Czy z rękodzieła da się wyżyć?

Tak. Jeśli mamy realny biznes plan, jeśli znamy konkurencję i rynek a do tego wiemy gdzie szukać klientów, którzy chcieli by nosić nasz produkt. I przede wszystkim (!!!) sami w niego wierzymy!

Nie. Jeśli macie takie podejście jak ja na początku – że samo się zrobi. Nic się samo nie zrobi.

Ale mam pocieszającą wiadomość. Jeśli jesteście na etacie to możecie pomyśleć o założeniu startUpu, Albo działalności. Dlaczego? Bo koszty są mniejsze, a mając stały dochód odchodzi część stresu.

Jak się czujecie po przeczytaniu tego tekstu? Raczej zdołowani czy zmotywowani? Chcielibyście poczytać o zakładaniu działalności? Lub o co chodzi ze startupami?

Mimo, że czasem bywa ciężko i nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to czy z rękodzieła da się wyżyć. To polecam Wam uwierzyć w siebie i w marzenia. Bo one uskrzydlają i dają motywację do nauki i rozwoju. A to już krok od ich realizacji 😊

Do zobaczenia, Justyna

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

 

 

Artykuł Czy na rękodziele można zarobić? pochodzi z serwisu Pasart Blog.


Własna działalność gospodarcza na rękodzieło, czy StartUp?

$
0
0

Ostatnio na blogu poruszyłam ważny temat. O tym czy na rękodziele da się zarobić ciężko powiedzieć w kilku zdaniach. Dostałam wiele wiadomości z pytaniami jak to wszystko wygląda. I czy moim zdaniem warto. Zdałam sobie sprawę, że potrzeba mówienia o legalnych formach sprzedaży rękodzieła dalej istnieje. Niby wszystko można znaleźć w sieci, ale dalej o zakładaniu działalności gospodarczej krąży wiele mitów, tak samo jak o modnych ostatnio startupach. Czym się to różni? Czy jedno jest alternatywą na drugie? Postaram się Wam trochę opowiedzieć o własnej działalności na rękodzieło vs startupach. Sami zdecydujecie co jest najlepsze w Waszej sytuacji. Ostrzegam ten tekst będzie długi, bo i informacji jest sporo. Ale jeśli interesuje Was legalna forma handlowania rękodziełem, to może się przydać.

Zacznę od tego, że każda z tych form ma swoje plusy i minusy. To nie jest tak, że jedno jest lepsze od drugiego bo “coś tam”. To, że któraś pasuje bardziej wynika raczej z naszego zapotrzebowania, sytuacji, finansów, rękodzieła które wytwarzamy i wielu innych czynników.

Wokół zakładania działalności krąży wiele mitów. Np, że jest płatna, że trzeba jej nie zamykać przez rok, że trzeba spodziewać się kontroli itd. A prawda taka, że największym bólem przy zakładaniu działalności jest to co dzieje się przed i po. Bo sam akt jest w zasadzie całkiem miły i prosty. Ale po kolei. Opowiem Wam trochę o moim przypadku bo na nim najłatwiej się opierać. Miejcie na uwadze, że przepisy nieustannie się zmieniają i niektóre rzeczy mogą się różnić.

Największym plusem własnej działalności jest możliwość dostania dotacji na jej rozpoczęcie. Kwoty w zależności od miejsca zamieszkania mogą być inne. I nie wierzcie w to ze na rękodzieło nie da się dostać dofinansowania bo da się. Musicie tylko przygotować dobry wniosek, a potem go jeszcze ustnie obronić. U mnie wszystko zaczęło się od tego, że zrezygnowałam z pracy i zapisałam się do PUP. Powiedziano mi, że przez najbliższe pół roku nie będzie żadnych dotacji ponieważ skończyła się pula. Po tygodniu w środę dostałam telefon, że w w czwartek jest spotkanie, a do poniedziałku trzeba oddać biznesplan. Może dla osób które wiedzą dokładnie co robią weekend to sporo czasu. Dla mnie było za mało. Na szybko próbowałam poznać rynek i zrobiłam to pobieżnie. Niemniej w ciągu 48 godzin napisałam jakieś 25 stron i złożyłam. To był czas, kiedy dowiedziałam się, że wszystko jest możliwe. Nie będę Wam opisywała ze szczegółami co się tam działo. Jeśli będziecie miały pytania to chętnie odpowiem. Starając się o dotację z PUP (to nie to samo co Unijne) podpisujecie dokumenty, że będziecie prowadzić ciągłą działalność przez rok. Nie możecie podjąć żadnej innej pracy, ani zawiesić działalności. Niemniej jest to wspaniały zastrzyk gotówki na start. I warto się nad tym zastanowić.

rękodzieło w biznesie

MINUSY:

  • trzeba zrezygnować z pracy i zapisać się do PUP
  • trzeba przejść profilowanie na tyle dobrze żeby móc być klasyfikowanym do pomocy
  • gdyby coś poszło nie tak 
  • nie można zawiesić ani zamknąć działalności 
  • trzeba ją prowadzić przez okrągły rok opłacając składki.
  • po dostaniu dotacji nie możecie już zmienić niczego w swoich zakupach. Muszą być zrobione dokładnie wg tego co oddaliście – tak każda faktura jest sprawdzona i każdą musicie wytłumaczyć
  • przejście całej papierologii bywa trudne – szczególnie jeśli w urzędzie mają kaprys by uprzykrzyć Ci życie – ale to dobry trening przed prowadzeniem własnej firmy
  • czeka Was przynajmniej jedna kontrola z Urzędu pracy – spokojnie jest ona zazwyczaj zapowiedziana. Sprawdzane są sprzęty, które kupiliście i ewentualne wykorzystanie towaru

PLUSY:

  • z dotacji możecie zamówić sprzęt, oraz półprodukty
  • spora satysfakcja i pozytywny kop energii na starcie
  • odciąża nieco oszczędności, które możemy przeznaczyć na ewentualne pierwsze składki, a nie zatowarowanie

Wydaje się, ze plusów jest znacznie mniej? To dlatego, że punkt pierwszy rekompensuje wszystkie wcześniejsze minusy. Także chociaż trzeba się nachodzić, naczytać i trochę podenerwować, to jeśli i tak jesteście zapisani w PUP i macie taką możliwość – powinniście przemyśleć i spróbować. No dobrze, ale to jest tylko wycinek góry lodowej. Nie każdy przecież dostaje dotację i nie każdy może się o nią starać. Dlatego idźmy dalej. Co jeśli nie mamy dofinansowania? Od pewnego czasu czytam i słyszę wszędzie na około, że będzie można sprzedawać legalnie przez pół roku bez założenia własnej działalności. Jeśli kwota przychodu (to nie to samo co zysk pamiętajmy o tym) nie będzie wynosiła 1050zł. Jak na razie się do tego nie odniosę, ponieważ ustawa miała najpierw wejść w styczniu, potem marcu, a teraz podobno w kwietniu. Kiedy wejdzie – uzupełnię ten wpis. Na chwilę obecną skupmy się na faktach.dotacja na rękodzieło

Prowadzenie własnej działalności łączy się zwyborem PKD. I nad tym musicie się poważnie zastanowić. Niektóre punkty, które mogą Wam pasować czynią z Was od razu płatnikami Vat (m.in sprzedaż srebra, złota, kamieni szlachetnych). Zanim zaczniecie wpisywać wszystkie kody, które wpadną Wam do głowy – wybierzcie te, które najbardziej Wam pasują, a potem dowiedzcie się ,czy nie uczynią z Was na starcie vatowcem i posiadaczem kasy fiskalnej, co nie zawsze jest plusem na starcie.

Zaraz po rozpisaniu sobie biznesplanu i spisaniu PKD otwieramy internety i szukamy jaki sposób rozliczania się będzie dla nas odpowiedni. I tutaj się nie popiszę wyjątkową wiedzą, bo ja stwierdziłam, że jestem od tworzenia, Pani księgowa jest od księgowania. I szczerze polecam Wam – zanim zdecydujecie co będzie dla Was najlepsze poradźcie się kogoś – kto jest w tym temacie biegły. Możecie sobie sami prowadzić księgowość jeśli czujecie się na siłach. Ale ten pierwszy krok warto wykonać z profesjonalistą. Jeśli jednak chcecie wybrać sami to polecam Wam poczytać o różnicach .  Ja wybrałam rozliczanie się na zasadach ogólnych i sprawy papierkowe oddałam w ręce wspaniałej księgowej. Jednak musicie wtedy liczyć się z kolejnym kosztem w zależności od miejsca od 50-250 zł.

Ok mamy  wybrane PKD oraz sposób opodatkowania. Zakładamy konto w banku, które będzie naszym kontem firmowym. Teraz wchodzimy na stronę CEIDG i wypełniamy wniosek. A potem udajemy się z nim do urzędu. Jeśli posiadacie wyrobiony elektroniczny podpis to nie musicie się już nigdzie udawać 😊 i macie otworzoną firmę. Możecie legalnie sprzedawać, kupować, wystawiać faktury (jeśli nie jesteście vatowcami to wystawiacie faktury bez vat) Jeśli zdecydowaliście się na zostanie płatnikami Vat to nie zapomnijcie zarejestrować się w Urzędzie Skarbowym. Polecam od razuy wyrobić sobie VAT UE. Bez którego ciężko o transakcje zagraniczne.

Do 10go każdego miesiąca musicie zapłacić ZUS. Przez pierwsze 2 lata jest to ZUS preferencyjny i obecnie wynosi 504,66 bez chorobowego. Lub 520,10 z chorobowym. Do tego dochodzi ewentualny vat, podatek i księgowa. Jeśli decydujecie się na wykup własnej domeny, to pamiętajcie, że także trzeba ją opłacać- raz w roku, lub miesięcznie. Jeśli chcecie wystawiać się na kiermaszach to potrzebujecie kasę fiskalną. Aczkolwiek ja wypisywałam przy zakupie rachunek sprzedaży.  Jednak tak jak mówiłam na początku przepisy bardzo szybko się zmieniają. I początkiem roku słyszałam, że to także ma zostać zmienione i obrót gotówkowy na targach, festynach itp ma zostać zaostrzony.

Jak widzicie koszty na sam start są całkiem wysokie. Do przeskoczenia, ale trzeba się na to przygotować. Bo po tych dwóch latach zaczynamy płacić normalny ZUS, który obecnie wynosi 1166,85 lub 1232,16 z chorobowym.

Chciałabym jeszcze wspomnieć, że jeśli boicie się rzucić na głęboką wodę to jeśli jesteście gdzieś zatrudnieni na pełen etat i otrzymujecie wynagrodzenie równe najniższej średniej krajowej lub wyższe – również możecie założyć swoją działalność. Odprowadzacie wtedy jedynie składkę ubezpieczeniową, która nie może wynosić mniej niż 319,94 (2018 rok). 

działalność gospodarcza na rękodzieło

Ok, podsumowując:

  1. Jeśli staramy się o dotację to musimy przygotować  stertę papierów do PUPu – jednak jeśli i tak jesteście na bezrobociu i myślicie o firmie to warto sporóbować
  2. Wybieramy punkty PKD (można sprawdzić w CEIDG działalności o podobnym profilu do naszej to dużo ułatwia)
  3. Zastanawiamy się nad formą opodatkowania
  4. Zakładamy konto firmowe
  5. Wypełniamy wniosek online do ściągnięcia na stronie CEIDG
  6. Idziemy do urzędu złożyć podpis pod wnioskiem
  7. Prowadzimy legalną działalnośc gospodarczą

Chciałabym wspomnieć jeszcze tutaj, że po dokonaniu wpisu dostaniecie pewnie minimum ze 3 listy z oczekiwaniami zapłaty od CEiDG. albo CEIDO, albo innego CEIDA. Nie odpowoidajcie na nie i za nic nie płaćcie. Ja swoje zgłosiłam na policję, ale dowiedziałam się, że nic nie mogą z tym zrobić, bo choć pieczątki sa podobne, i nazwy prawie takie same, to jednak te bazy realnie gdzieś tam istnieją. Jest to jawne okradanie ludzi, ale obecnie nic nie mogą z tym zrobić.

To tyle o działalności gospodarczej. Tak wyglądają kroki, które musicie zrobić i koszty, które poniesiecie. Jak widzicie są  plusy i minusy. Niewątpliwym plusem jest to, że sami o wszystkim decydujecie. Macie stały dostęp do swojego konta firmowego z którego możecie wpłacać i wypłacać pieniądze kiedy chcecie. Pewnie teraz pukacie się w głowę i mówicie – no i co w tym dziwnego? W końcu to moje pieniądze. No i właśnie tym akcentem przejdę do powiedzenia Wam trochę o StartUpach.

Startupy a rękodzieło

Niesamowicie dziwny twór o którym krążą legendy 😊 jedni mówią, że to  na pewno nielegalne, inni że trzeba rejestrować firmę za granicą. Jeszcze inni, ze to jakiś bubel i na pewno niedługo zwiną manatki i jeszcze nas okradną. Słyszałam też, że można z nich skorzystać tylko i wyłącznie jeśli jest się studentem. I nie można z nich korzystać jeśli już miało się firmę.

Żaden z powyższych mitów nie jest prawdziwy. StartUpy działają na zasadzie fundacji. Są całkiem legalne. Nie sądzę by się nagle zwinęli i zwiali a opłaty za prowadzenie w nich „działalności” są niższe. Skoro tak to czemu wszyscy nie zakładają startupów tylko bawią się w jakieś wysokie ZUSy itp. A no bo zawsze jest tak, że jak coś jest przesadnie fajne to pojawi się jakaś rysa. Tutaj też taką mamy. Ale po kolei.

Nie znam wszystkich StartUpów. Jest ich obecnie bardzo dużo. Ja miałam kontakt z dwoma. Z AIP, oraz Twój StartUp. Dużo bardziej do gustu przypadł mi ten drugi. Do tego stopnia, że postanowiłam go wypróbować i na jakiś czas skorzystać z jego dobrodziejstw, a przy okazji podzielić się wiedzą o tym tajemniczym sposobie na prowadzenie działalności.

Niezależnie od tego gdzie mieszkacie i czy w Waszym mieście jest siedziba StartUpu i tak możecie go założyć.

U mnie zaczęło się tak, że weszłam na fp, znalazłam maila i napisałam wiadomość. Opisałam swoją sytuację. Powiedziałam, że szukam alternatywy dla mojej działalności, bo koszty zaczynają mnie przerastać. Jeszcze tego samego dnia dostałam odpowiedź. Z rozpisanymi kosztami, zasadami, wyjasnieniem co i jak i propozycją spotkania, lub umówienia się na telefon jeśli ciężko mi dojechać do punktów. Bardzo spodobała mi się taka szybka forma komunikacji. Nie czekając długo spotkałam się z Panią Moniką. Moje pierwsze pytania dotyczyły oczywiście tego “gdzie jest kruczek?”. I chociaż kruczka jako takiego w sumie nie ma. To jednak znalazłam kilka minusów. W tym jeden dla mnie bardzo duży. Ale po kolei.

Tworząc swój startup musicie mieć świadomość, że  to nie jest Wasza działalnośc gospodarcza. Fundacje tego typu użyczają Wam swojej osobowosci prawnej dlatego nie musicie myśleć o składkach Zusowych (jeśli chcecie opłacać tam skłądkę zdrowotną, jest taka możliwość i wynosi ona bodajże 49 zł)

Kwota, którą płacicie co miesiąc wynosi 250 zł. (Dalej podaję oczywiście na konkretnym przykładzie. Kwoty w poszczególnych inkubatorach mogą się różnić) Więc nieporównywalnie mniej niż preferencyjny ZUS. Ale to nie jest jedyny plus tego typu rozwiazania. Jeśli mieszkacie w mieście w którym StartUP ma swoją siedzibę/biuro. To możecie za darmo skorzystać z biurka, dostać dostęp do internetu, zaparzyć sobie kawę i mieć miejsce do pracy biurowej. Jeśli planujecie spotkania z klientami i potrzebujecie do tego sali, również możecie wykorzystać zasoby fundacji. Jedynie wcześniej ustalając termin, zeby na pewno któraś z sal była wolna. Osobiście mówię tutaj o sytuacji w Warszawie. Co do innych miast musicie sprawdzić gdzie można skorzystać z takich rzeczy. Za darmo jest także pomoc księgowa, prawna a także wszelkie kursy organizowane przez fundację. M.in z przedsiębiorczości, social mediów i… no jak narazie tyle widziałam :) Po podpisaniu umowy każdy musi przejść szkolenie z systemu CRM. Można przyjść na nie osobiście, lub zapisać się na szkolenie online. Bez niego nie będziecie wiedzieli jak wystawiać faktury sprzedażowe, ani kosztowe. A to bardzo istotne. Szczególnie że do każdej faktury kosztowej musicie robić specjalny opis, po co były Wam dane produkty. Każda sprzedaż musi być fakturowana. Czyli jeśli w naszym wypadku sprzedacie kolczyki Grażynie Kowalskiej. To tej oto Grażynie musicie wystawić fakturę. Czy ona ją odbierze, czy nie to już nie ma znaczenia. Ale faktura musi być wystawiona. Co jeśli Pani Grażyna nie chce faktury? Nic, po prostu wystawiamy ją na dane z przelewu. Dołączamy do systemu i pracujemy dalej. Pamiętajcie o dodaniu do ceny vatu.  

legalna sprzedaż rękodzieła

Do 10 dnia każdego miesiąca trzeba dostarczyć wszystkie podpisane faktury sprzedażowe i kosztowe do swojego koordynatora. Skany faktur to niestety za mało. Potrzebne są oryginały z podpisami. Plus jest taki, że nie musicie nigdzie jeździć. Możecie je po prostu wysłać.

Wiem, że teraz siedzicie i czekacie na ten największy minus :D Ale zanim do niego dojdę podsumujmy plusy

  • opłata miesięczna to 250 zł plus ewentualnie ubezpieczenie zdrowotne 49zł
  • darmowa obsługa księgowa i prawna
  • darmowe szkolenia i kursy doszkalające
  • doradztwo marketingowe
  • dostęp do biura i miejsc gdzie można prowadzić spotkania z kontrahentami
  • jesteśmy podatnikami Vat co jest ważne dla niektórych firm
  • mimo początkowych zawiłości system CRM jest bardzo łatwy w obsłudze, a koordynatorzy odpowiadają na każde – nawet najbardziej idiotyczne pytanie (tak sprawdziłam)
  • możesz prowadzić startup mimo, że prowadziłeś już działalność gospodarczą – musisz ją jedynie zawiesić
  • mozesz zatrudniać pracowników na umowy zlecenie
  • nie musisz być studentem
  • koordynatorzy szybko odpisują na pytania i wiadomości.

A teraz zejdziemy trochę z tego różu i dodajmy szarości żeby stworzył nam się pełen obraz

  • pierwszy minus jest taki, że konto bankowe na które dostajecie przelewy nie jest jedynie Waszym kontem. Po podpisaniu umowy fundacja zakłada Wam subkonto. Każda transakcja musi być autoryzowana przez koordynatora. Oznacza to, że nie macie możliwości płacenia bezpośrednio z konta. Wszelkie “szybkie przelewy”, czy też wybieranie pieniędzy z bankomatu są tutaj niemożliwe. Jeśli chcecie wybrać swoje pieniądze i wykonać transakcję na swoje konto prywatne podpisujecie osobną umowę z fundacją na wykonanie danego dzieła, gdzie kwota opodatkowania jest zależna od rodzaju wykonywanej usługi. Tutaj opadła mi troszkę szczęka, bo jeśli Wasz startup to jedyne źródło dochodu – to musicie pamiętać o tym, żeby co jakiś czas sporządzić tą umowę i wypłacać pieniądze. Jednak najlepiej to robić np. raz w miesiącu żeby nie płacić kilka razy opłaty. I chociaż z kwestią wybierania pieniędzy z subkonta nic nie da się zrobić – nie ma do niego karty bankomatowej i nie będzie, a każdy przelew musi zostać zaakceptowany przez koordynatora. O tyle zakupy możecie robić ze środków prywatnych, a potem równowartość sobie odebrać. 
  • drugi minus to obrót gotówkowy. Jeśli macie zamiar wprowadzić jakąkolwiek sprzedaż gotówkową (targi, sprzedaż sąsiadce z klatki obok) to musicie mieć kasę fiskalną. Pieniądze za faktury które dostaliście do ręki – musicie wpłacić na subkonto i dopiero potem możecie je znowu wybrać. Każda kwota. Nawet najdrobniejsza którą otrzymujecie musi przejść przez subkonto.
  • sposób “wybierania” pieniędzy jest uciążliwy i ciężko się na niego przerzucić

Startup a rękodzieło

Wiem, że ten tekst jest długi i nawet kolorowe zdjęcia nie ułatwią przeczytania go. Wiem też, że zrodzi się w Was jeszcze więcej pytań i wątpliwości. Niektóre rzeczy będą dla Was niejasne, inne wręcz abstrakcyjne. Chętnie odpowiem na Wasze wątpliwości jeśli tylko będę potrafiła jeszcze cokolwiek bardziej rozwinąć. Ostatnio na grupach rękodzielniczych często widzę pytania o działalność gospodarczą, albo o to czym są inkubatory przedsiębiorczości . Pisząc ten artykuł chciałam dać Wam kilka informacji i odpowiedzi, a także zachęcić do pytania samych siebie czy to faktycznie takie trudne jak mówią? A może strach ma wielkie oczy? Każdy z wymienionych przeze mnie sposobów ma plusy i minusy. Ale wydaje mi się, że jeśli chcecie utrzymywać się z rękodzieła. Albo przynajmniej uczynić z niego dodatkowy dochód – to warto się zapoznać z różnymi formami jakie daje nam życie i prawo.

Jak się czujecie po przeczytaniu tekstu? macie więcej wątpliwości, czy coś się Wam rozjaśniło? Dajcie znać w komentarzach. Ja jak narazie dalej będę testować StartUp. Zobaczymy czy się przyzwyczaję, czy jednak odwieszę działalność i wrócę na stare śmieci :)

 Pozdrawiam serdecznie ;)

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Własna działalność gospodarcza na rękodzieło, czy StartUp? pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Sznur szydełkowo koralikowy ukośnik – jak usunąć lub dodać koralik/nić

$
0
0

Natalia Slipchenko przygotowała bardzo przydatny wpis, który ułatwi Wam przerabianie sznura ukośnikiem. Z wpisu dowiecie się jak w trakcie pracy usunąć zbędny koralik lub dodać ten brakujący, a także jak dodać nić. Z wskazówkami Natalii wszystko staje się prostsze :). 

Myślę, że nie jest tajemnicą to, że robienie sznura ukośnikiem jest czasochłonne (kurs na ukośnik znajdziecie tutaj). Mało kto da radę wykonać naszyjnik w tej technice za jednym podejściem. Często jest tak że w jednym dniu nawlekamy koraliki, a przez kilka następnych dni przerabiamy nawleczone koraliki. Uwierzcie mi, że dobrze rozumiem wasze uczucia, kiedy w środku pracy odkryjemy BŁĄD! Brak jednego koralika na nici może wyprowadzić z równowagi, jak i jeden koralik za dużo. A jeśli kończy się nić na szpulce a nawleczonych koralików do przerobienia jeszcze jest spora ilość? Co z tym robić? Pruć i zaczynać od nowa?
Nie! Proponuję zaparzyć sobie ziołową herbatkę na uspokojenie i przejrzeć ten artykuł ;).

Jak dodać brakujący koralik w ukośniku?

Ten sposób pozwala szybko dodać jeden koralik, w przypadku jeśli przeoczyliście go przy nawlekaniu, nie przecinając nici. Dodany koralik będzie ciut pochylony ale w gotowej pracy, wśród kilku tysięcy innych koralików, nie będzie wcale widoczny.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik

Nawlekamy brakujący koralik na nić za pomocą nawlekacza. Wsadzamy koralik na nawlekacz, przeciągamy pętelkę z nici, ściągamy koralik na nić.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik

Wbijamy się szydełkiem pod następne oczko poprzedniego rzędu i nabieramy na szydełko utworzoną pętelkę z koralikiem.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Przeciągamy pętelkę przez oczko. Na szydełku mamy 2 oczka. Kończymy półsłupek normalnie, nabierając nić i przeciągając przez 2 oczka na szydełku.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Mniej więcej tak wygląda dodany koralik po przerobieniu kilku rzędów.

Jak dodać nową nić w sznurze szydełkowo koralikowym?

Bywa tak, że zabraknie Wam nici w szpulce lub robicie wielokolorowy projekt i chcecie zmienić kolor nici w trakcie pracy. Da się to zrobić w łatwy i niewidoczny sposób.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Przy ostatnim koraliku na „starej” niebieskiej nici nie kończymy półsłupka. Zostawiamy na szydełku 2 oczka. Obcinamy nić.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Końce niebieskiej i „nowej” białej nici układamy razem w kierunku „do siebie”, jak pokazano na zdjęciu. Nabieramy nową nić na szydełko i kończymy półsłupek. Cały czas trzymamy końce nici, bo uciekają :).

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Przerabiamy parę następnych półsłupków i teraz możemy zawiązać końce nici na 2 supełki, odciąć długie końce, a krótkie schować do środka sznura.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Tak wygląda zmiana koloru nici od środka sznura. Na zewnątrz, miejsca zmiany nici zupełnie nie widać ;).

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Proszę także zwrócić uwagę na to, jak wyglądają te same koraliki na niciach różnego koloru. Czasem tak mała zmiana może zmienić całą koncepcję projektu. Dlatego zachęcam robić próbki na niciach różnych kolorów przed nawlekaniem wszystkich koralików, potrzebnych dla projektu.

Jak usunąć zbędny koralik z sznura szydełkowo koralikowego?

Kiedy to może się przydać? Gdy pomylimy kolor przy nawlekaniu, nawleczemy zbędny lub przeoczymy bardzo krzywy koralik.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Musimy się pozbyć tego czerwonego.
sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Rozkruszymy niepotrzebny koralik kombinerkami, ale najpierw umieścimy w środek koralika igłę (nad lub pod nicią). Koraliki są szklane i przy pękaniu mogą z łatwością przeciąć nić. Igła ma temu zapobiec.

sznur szydełkowo koralikowy ukośnik
Również uważajcie na oczy przy kruszeniu koralika, będą wam jeszcze bardzo potrzebne ;).

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

 

Natalia Slipchenko znana także jako FATAMORGANA jest miłośniczką rzeczy pięknych. Kocha grafikę, fotografie i różnego rodzaju rękodzieło. Nie tak dawno zakochała się w sznurach ukośnikiem i w tym momencie poświęca wolny czas tylko tej sprawie. Oprócz szydełkowania tworzy autorskie wzory do sznurów i DIY tutoriale. Więcej prac Natalii możecie zobaczyć na jej stronie FB  lub obserwować ją na Instagramie.

Artykuł Sznur szydełkowo koralikowy ukośnik – jak usunąć lub dodać koralik/nić pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Akcesoria rękodzielnika bez których ciężko żyć

$
0
0
atrybuty rękodzielnika

Każde hobby ma swoje gadżety. Nasze również. Jednak ten tekst nie będzie do końca o tym. Brak tu szydełkujących mieczy świetlnych, piór samorysujących projekty czy zegarków wydłużających dobę (chociaż te by się serio przydały). Dzisiaj chciałabym powiedzieć Wam, o totalnie prostych akcesoriach, o których powinien wiedzieć każdy rękodzielnik. Pewnie dla wyjadaczek nie powiem nic nowego. Ale może akurat wpadłyście w rutynę, i o jakimś zapomniałyście. Akcesoria rękodzielnika bez których ciężko żyć to takie, które ułatwiają nam pracę i rozwój. Bez niektórych nie da się opanować danej techniki. Można próbować zastępować je artykułami DIY, które są tymczasowe. Ale jeśli zaczaruje Was coś nowego, to aż żal nie inwestować w ułatwiające pracę narzędzie. Natomiast bez reszty da się żyć – tylko po co :D? Skoro życie z nimi jest o niebo łatwiejsze.

Druty i szydełka

Lubicie chińską kuchnię? Ja uwielbiam, jednak nigdy nie opanowałam posługiwania się pałeczkami. Niemniej zawsze, kiedy zamawiam coś na wynos to je dostaję. Ostatnio zauważyłam pewną zależność pomiędzy dwoma drewnianymi tworami, których nie umiałam się nauczyć. Na jednym ze spotkań rękodzielniczych w Warszawie stwierdziłyśmy, że rękodzielnicy są uzależnieni. Na początku pomyślałam sobie, że absolutnie nie. Że po prostu tak kochamy swoje hobby. A potem  moja galopująca fantazja podsunęła mi pewien obraz. Zobaczyłam siebie – próbującą dziergać pałeczkami chińskimi. Da się? da się :D trzeba by je było tylko nieco bardziej naostrzyć :D A tak szczerze – zawsze myślałam, że jak opanuję szydełko, to druty tym bardziej. Ale jednak nie. Stwierdzam z całą stanowczością, iż są to dwa różne akcesoria. Posiadam dwa rozmiary drutów, które tak sobie wegetują, natomiast szydełek mi wiecznie mało. Chociaż mam komplet, to zawsze zabraknie mi albo drobniejszego, albo grubszego. Do czego zmierzam? Do tego, że choć znane jest nam dzierganie rękami, czy samymi palcami, to jednak nic nie zastąpi profesjonalnych, stabilnych i dopasowanych rozmiarami drutów i szydełek. Dlatego jeśli chcecie zacząć przygodę z włóczkami (a chyba każdy rękodzielnik prędzej czy później się otrze o takie chęci). To pamiętajcie, że dobrze dobrane akcesoria sprawią, że łatwiej się nauczymy. I jeśli nie wyszło Wam z drutami, nie oznacza to, że nie wyjdzie z szydełkiem. Tak samo odwrotnie. Ale zdradzę Wam jedno. Jak już się polubicie, to potem szybko zamieni się to w przyjaźń, a w rezultacie miłość. I sami poczujecie jakościową różnicę w akcesoriach, dlatego wybierajcie tylko te wysokiej jakości. A pałeczki do chińszczyzny zostawcie w spokoju :)

druty i szydełka

 Dyski, szpulki i ciężarek do kumihimo

Bransoletki można robić na wiele różnych sposobów – wiecie to z naszego bloga. Jednak, kiedy przychodzi nam zrobić szybkie i proste, ale jednocześnie fantazyjne – to przydało by się wsparcie. I tutaj pojawia się nasze zaczarowane kumihimo. Kiedy byłam w podstawówce robiliśmy breloczki w różnych formach z gumek i sznurków. Używaliśmy do tego tylko rąk. Jakie życie było by prostsze, gdybyśmy wiedzieli o istnieniu tych japońskich cudów. I choć w tym pięknym, kolorowym kraju robiono sznury i pasy na magicznych kołach już od dawna, to ja dowiedziałam się o nich stosunkowo późno. Nie wiem jak Wy, ale ja czasami lubię się pobawić w DIY, szczególnie, kiedy prowadzę warsztaty np. charytatywne i kupienie 30 dysków nie wchodzi w grę. Wpadłam kiedyś na “genialny” sposób zrobienia dysków z tektury. Taki pudełkowy recykling. Czy się da? Tak da się. Czy polecam? Nie.  Nadają się właściwie tylko do pokazania jak się robi bransoletki na 7 sznurków.  Ale po zrobieniu dwóch tektura jest już do wyrzucenia. Wycięcie jej, przygotowanie, ponumerowanie troszkę zajmuje. O ile na warsztaty może  się nadać, to jeśli sami chcecie zacząć przygodę z kumihimo – nie warto marnować czasu.  Jeśli nie musicie kupować ich hurtowo, to dyski nie są drogie. To tego typu narzędzie, które warto mieć jeśli zależy Wam na jakości, czasie i komforcie pracy. Poza tym warto pamiętać, że są różne rozmiary i kształty. Każdy ma swoje zastosowanie i nawet najwytrwalszy miłośnik recyklingu nie podrobi tej jakości. 

Szpulki – niezastąpione przy wyplataniu z koralikami. Możecie kombinować z zawijaniem nici na gazety i zapinanie ich wsuwkami, ale po zrobieniu trzeciej takiej bransoletki będziecie czuły lekką niechęć do całej techniki. Te małe sylikonowe cuda dostępne są w dwóch rozmiarach i nie są drogie, a bardzo usprawniają pracę.

A teraz ciężarek.  Nie upieram, że musicie to mieć – ewentualnie na druciku można zawiesić wszystko – klucze, długopisy, ciężkie szczypce. Ja kiedyś zawiesiłam nożyk introligatorski, bo był w metalowej oprawce (odradzam). Jednak plus ciężarków jest taki, że z jednej strony ma haczyk, a z drugiej spineczkę do chwycenia sznurków. Zawsze możecie go dodatkowo czymś obciążyć (haczyk w tym pomaga ) jeśli widzicie, że ciężar jest niewystarczający. 

akcesoria du kumihimo

Młynki do koralików

Nigdy nie były mi potrzebne, ponieważ niestety nie robiłam sznurów szydełkowo koralikowych. Ale przydatność i piękno młynka odkryłam w momencie, w którym poznałam kumihimo. Ok, nie nadaje się, do sekwencji, ale do mieszanych, kolorowych bransoletek i nawlekania koralików na osobne sznurki kumihimo jest idealny. A do tego prosty w obsłudze. Są różne rozmiary i materiały z których młynki są wykonane. Możecie zainwestować w nieco droższy i bardziej designerski (bo drewniany). Albo na początek wypróbować tańszą, plastikową mini wersję.  Nie zapomnijcie jednak o zakupie zaokrąglonej igły, bo bez niej nawet najcudowniejszy młynek do nawlekania koralików będzie bezużyteczny. Jak się go używa? Wysypuje się koraliki, nawleka igłę, zakręca i już działa. Pokażę Wam to na poniższym filmie :)

 Tace i maty do koralików.

Pamiętam moje koralikowe początki, kiedy wysypywałam koraliki na ręcznik papierowy, żeby nie toczyły się po stole. Jak za podkład służyły mi pokrywki z opakowań na buty. Nie było to super rozwiązanie, ale byłam wtedy totalnie początkująca i nie miałam pojęcia o istnieniu bardziej profesjonalnych cudów. Odkrycie mat do koralików wprowadziło mój warsztat w nową erę. Taką wiecie – mniej nerwową.  W końcu nawlekanie było łatwiejsze. Nic nie uciekało, nie spadało na ziemię a przy okazji mogłam sobie ładnie wszystko poukładać i zostawić na noc. Myślałam, że więcej szczęścia mi nie potrzeba. Do momentu, w którym nie wprowadził się do mnie kot. I zaczęło się chowanie wszystkiego. A przenoszenie samej maty do koralików, gdzie mam rozsypanych 10 kupek różnokolorowego toho do najłatwiejszych nie należy. Odkrycie tac, było dla mnie strzałem w 10. Nie tylko dlatego, że można w nie włożyć matę i potem bez problemu schować przed wścibskim okiem futrzaka. Ale też dlatego, że mogłam robić 3, 4 projekty nie musząc chować elementów. Taca z beadmisth jest duża i ma dopasowane do siebie maty. Nie trzeba nic przycinać, kombinować tylko po prostu używać. Poza tym (ale to już moje osobiste zboczenie) jesli lubicie robić zdjęcia w trakcie pracy i podsyłać je klientom, to bardzo ładnie się przentuje.

taca beadsmith

Bardzo pokochałam też wersję obszytą lnem. Kiedy szyję coś jedno za drugim – układam na niej gotowe prace. Tam czekają na zdjęcia. Jestem spokojna bo mam wszystko w jednym miejscu.  Ta taca, ma dla mnie jeszcze jedno zastosowanie. Czasem służy mi jako tło do zdjęć. Bardzo podoba mi się jej naturalna faktura, a także kolor. 

tacka do koralików

Wspaniałe (i z tego co widzę)  lubiane przez rękodzielników są też małe, trójkątne tacki. Niepozorne, a bardzo przydatne.  Szczególnie, kiedy robimy projekt z różnych kamieni i chcemy mieć je wszystkie ładnie widoczne i pogrupowane. Jeśli ktoś jest estetą i ceni sobie komfort pracy, to pokocha te niepozorne akcesoria.

tacki na drobne koraliki

Oczywiście nie mogłabym pominąć naszych wspomagaczy – czyli tacek do projektowania i tworzenia biżuterii, które są niezastąpione nie tylko w domu, ale szczególnie w podróży. Kiedy pociąg czasem szarpnie, samochód zahamuje, a kierowca autobusu przyspieszy. W podróż przyda się szczególnie ta zamykana. Dzięki niej schowacie koraliki w osobne przegródki, zmierzycie długość bransoletki, a także w przypadku nagłej zmiany trasy, po prostu zamkniecie i popędzicie dalej w świat.

rękodzielnik w podróży

Organizery

Komfort przy pracy i szybkość realizacji projektów to jedno, ale przecież gdzieś musimy trzymać te nasze koralikowe cuda i półfabrykaty. Oczywiście twórczy bałagan w pracowni jest jak najbardziej wskazany – szczególnie w momencie napadu szału twórczego. Jednak dobrze by było nie marnować czasu na szukanie bigla, lub pasujących kolorem koralików toho. Druty i szydełka też muszą mieć swoje miejsce, bo nic nie denerwuje bardziej niż pomysł, zakup odpowiedniej włóczki i nagle brak “akurat tego jednego” szydełka. O ile narzędzia można trzymać w przygotowanym do tego kubeczku, o tyle cała reszta powinna mieć swoje organizery. Dla mnie hitem są drobne buteleczki na koraliki toho. Ale nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez moich organizerów z przegródkami na wszelkiego typu  przydasie.  Możemy dopasować je rozmiarowo. Ja preferuję większe, ale w podróż zabieram zawsze jeden z mniejszych, który organizuję w zestawy, które wykorzystam do projektów. Jeśli macie ochotę poczytać o tym jak przechowywać półfabrykaty, to zapraszam do tego artykułu. Znajdziecie tam więcej inspiracji.

organizery na przydasie

Chociaż mogłabym jeszcze trochę powymyślać to wydaje mi się, że przytoczyłam te najważniejsze :) A jakie są Wasze ulubione artykuły, bez których nie umiecie funkcjonować? Ja osobiście nie chciałabym już żyć bez organizerów, mat, tacek, ciężarka do kumihimo i moich kolorowych szydełek :) A Wy?

Pozdrawiam Was cieplutko

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

 

 

Artykuł Akcesoria rękodzielnika bez których ciężko żyć pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Kamienie naturalne – ich znaczenie i zastosowanie w biżuterii

$
0
0
właściwości kamieni

Czy lubicie robić zakupy rękodzielnicze? Domyślam się, że nie muszę pytać. Czym zazwyczaj kierujecie się przy wyborze kamieni? Ceną, kolorem, wielkością? A może tym, że ten właśnie Was zachwycił?. Czy tworząc bransoletki na gumce, albo wisiory z różnych kamieni zastanawiacie się czasem, czemu akurat tak je dobrałyście? Dostałam ostatnio niesamowite zlecenie od pewnej klientki. Poprosiła mnie o wisior, w którym użyję kamieni, które dodadzą jej wiary w siebie i siły. O magicznych działaniach kamieni czytałam już nie raz. W medycynie chińskiej są ciągle stosowane np. w masażach. Sama uwielbiam nosić agaty, ale nigdy nie zastanawiałam się nad konkretnym doborem kamieni naturalnych pod mój nastrój, sytuację czy znak zodiaku. Kamienie naturalne- ich znaczenie i zastosowanie w biżuterii to ciekawy temat do rozważania.

Postanowiłam nadrobić wiedzę i połknęłam kilka artykułów i książkę o magicznych właściwościach kamieni naturalnych. Porad jak je wybierać i czym się kierować jest bez liku. Niektórzy uważają, że skoro nasze urodzenie wiąże się z ruchem planet, to powinniśmy nosić bryłki dostosowane do naszego znaku zodiaku. Inni, że powinniśmy sprawdzić czego najbardziej nam w życiu brak i poszukać skałek, które dzięki swym pozytywnym wibracjom uzupełnią te braki. Ale szczerze najbardziej przemówił do mnie sposób, w którym intuicyjnie wybieramy kamień. Dlaczego akurat ta forma zainteresowała mnie najbardziej? Ponieważ często przeglądam różne towary i niektóre chwytają mnie za serce bardziej niż inne. Zrobiłam sobie mały eksperyment. Wybrałam na ślepo (nie czytając o właściwościach) 3 różne kaboszony a potem przeczytałam ich opis. I okazało się, że trafiłam dokładnie w to czego mi brakowało. 

kamienie naturalne pasart

Kwestia tego czy wierzymy, czy nie wierzymy we właściwości kamieni, to sprawa drugorzędna. Zawsze uważam, że warto pogłębiać wiedzę w różnych tematach. Choćby po to, żeby zaskoczyć znajomych, czy klientów ciekawą anegdotką. A skoro mowa o klientach. czasami jest tak, że ktoś się do nas zgłasza i nie do końca wie czego by chciał. Zazwyczaj jest to “coś ładnego”. Może warto wtedy obrać ster na rozmowę o właściwościach – i w ten sposób wybrać kamień, a co za tym idzie kolor i formę?

Kamieni naturalnych i szlachetnych jest bardzo dużo. Ale skoro jesteśmy na blogu pasartu opowiem troszkę o właściwościach tych, które możemy znaleźć w sklepie.  Nie jestem ekspertem, posiłkuję się książkami i internetem. Nie napiszę  żadnej wiedzy tajemnej, ale myślę, że jeśli zainteresują Was te podstawy, to na pewno chętnie pogłębicie swoją wiedzę.

Ok zacznijmy.

  • Akwamaryn – zwany wodnym kamieniem, lub kamieniem siły. Jego nazwa oznacza morską wodę. Odpędza negatywne myśli i uczucie niepokoju. Wspiera w stanach depresyjnych, a co za tym idzie daje ukojenie i przywraca naturalną pogodę ducha. Zalecany przy medytacji. Coś co może być istotne dla nas rękodzielników, to fakt, że akwamaryn noszony pod splotem słonecznym ma działanie łagodzące i rozluźniające. Pomaga też astmatykom. Kamień ten ma też działanie wspierające dla osób, które mają problem z wyrażaniem myśli i emocji. Łagodzi także uczucie zazdrości. A przy tym wszystkim pomaga dokończyć nieskończone dotąd sprawy.
  • Agat kamień, który zna chyba każdy. A już na pewno znają go rękodzielnicy. Przybiera różne formy, ma bajeczne kolory i jest przyjacielem naszych warsztatów. A co oznacza? Ma wiele odmian i każda symbolizuje nieco inną cechę. Ale ogólnie rzecz biorąc jest to kamień siły i równowagi. Nie tylko fizycznej, ale także intelektualnej i emocjonalnej. Jego energia pomaga w wyrażaniu siebie i swojego ja. Pomaga osobom nieśmiałym głośno wypowiadać swoje zdanie. Zwiększa świadomość  i rozumienie, a co za tym idzie sprzyja akceptacji wydarzeń. Nie tylko obecnych, ale także tych z przeszłości. Wspomaga leczenie chorób oczu, skóry i nerek. Wspiera w stanach zwątpienia, depresji, pomaga w bezsenności i koszmarach. Wzmacnia dojrzałość umysłową, wytrwałość, kreatywność, optymizm i odwagę.znaczewnie agatów
  • Amazonit – to kamień dla tych, którzy chcą, ale boją się podjąć ryzyko. Dla tych, co wierzą w swój sukces, ale mimo wszystko boją się zaryzykować. Jest on w stanie zamienić niepewność i strach w twórcze myślenie i doprowadzić do celu. Poprawia intuicję, wzmacnia pewność siebie i empatię.
  • Ametyst najfajniejsze co znalazłam o ametyście to to, że daje natchnienie artystom. Także jeśli komuś go brakuje – warto zainwestować :) ponad to, jest to kamień miłości. Wzmaga lojalność, chroni przed złymi intencjami i zdradą. Obdarza zdolnością koncentracji i pomaga rozwijać talent. A przy tym jest niesamowicie piękny.
  • Awenturyn – Kamień, który łączy nas z naturą. Pozwala się na nią otworzyć i czerpać energię. Pomaga w relaksowaniu się przed snem. Ma działanie uspokajające. Pomaga w radzeniu sobie z szokiem i napięciem. Wzmacnia nasz system nerwowy. Przy okazji obdarza noszących go większa kreatywnością i pogodą ducha. Co ciekawe, przy tym wszystkim wycisza osoby awanturujące się i nadpobudliwe. A także wspomaga leczenie ADHD.
  • Howlit – Kamień, który korzystnie wpływa na pamięć. Wspomaga pamięć i ułatwia uczenie, a w konsekwencji pomaga odnieść sukces. W sferze duchowej wspomaga w budowaniu zaufania. Umożliwia także spokojne i rozsądne rozmowy, oraz chroni przed wahaniami uczuć. Howlit pochłania agresję, którą ktoś w nas skierował, dlatego powinno się go zabierać na rozmowy z nieżyczliwymi osobami.łezka howlit
  • Jadeit – to kolejny kamień, który lubimy w naszej pracowni. Dzięki swojej barwie i dostępności różnych form chętnie wykorzystujemy go w prostych i skomplikowanych pracach. A co oznacza? Majowie uznawali go za talizman, który zapewniał szczęście, dobrobyt i  udane pożycie małżeńskie. Ponad to, przynosi mocny i spokojny sen szczególnie osobom cierpiącym na koszmary. Jadeit trzymany w domu tworzy pozytywną, przyjazną atmosferę, która udziela się odwiedzającym nas gościom. Pomaga osobom mającym problem z wyrażaniem uczuć. Przynosi spokój, odprężenie i harmonię.jadeit znaczenie
  • Jaspis – uwielbiam go za kolory i to że wygląda tak “nie oczywiście”. Z ciekawostek powiem, że pojawia się w Apokalipsie Św. Jana jako symbol Chrystusa. Przypisuje się mu niezwykłe właściwości lecznicze. Pomaga w chorobach nerek, bólów głowy i w braku apetytu. Jaspis uspokaja i odpręża. Poprawia relacje między ludźmi i przywraca zdrowie – nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Mówi się, że jaspis czerwony uzdrawia stare rany duszy. Jednak najbardziej podoba mi się zdanie które znalazłam jako główny przekaz tego kamienia. Jaspis daje nam lekcję – naucz się kochać i dbać o siebie. Czyli to, o czym tak często zapominamy. Może dlatego bardzo chętnie wybieram go, kiedy robię prezenty dla przyjaciół :)jaspis właściwości
  • Karneol – nazywany jest kamieniem odwagi. Oddziałuje na wiele dziedzin naszego życia, oraz pomaga w relacjach z płcią przeciwną. Wzmaga apetyt na życie. Pogłębia motywację przez co chcemy działać bardziej efektywnie. Karneol jest dla ludzi, którzy mają skłonność do apatii, pesymistycznego nastawienia przez to rzadziej osiągają sukcesy. Pozytywne działanie karneolu zmienia zachowanie takich osób. Mogą być bardziej spontaniczne, ciekawe, otwarte i przede wszystkim zaczną lubić siebie. Kamień ten pomaga także w biznesie – szczególnie u osób związanych z usługami. Umacnia wiarę we własne możliwości.
  • Kocie oko – przepiękny kamień w różnych kolorach – swoją nazwę zawdzięcza blaskowi, który przypomina źrenice kota. W Indiach uważa się, że przynosi dobrobyt i chroni przed utratą majątku. To kamień idealny dla każdej marudy ponieważ zwiększa poczucie humoru. jednak na poważnie ma chronić dzieci przed złymi duchami. Oczko chroni nas także przed atakiem wrogów, oraz strzeże miłości.
  • Krwawnik afrykański – wydobywa z nas pozytywne cechy. Co ciekawe kamień ten “krwawi przy obróbce” dlatego często porównuje się go do ludzkiego ciała – ponieważ zraniony jest tak jak zraniony człowiek. Nawet Orfeusz w swoich Lirykach przypisuje mu zaszczytne miejsce  wśród klejnotów. Wg. niego kamień ten niesie miłość, radość i zwycięstwo.krwawnik afrykański znaczenie
  • Kwarc – określany jest przepięknym mianem kamienia miłości. Jednak nie mówimy tylko o relacjach partnerskich, ale przede wszystkim o uczuciu do samego siebie, a także natury. Jego spokojna różowa barwa oddziałuje na altruizm, gotowość pomocy, oraz bezwarunkową miłość. Pomaga ludziom, którzy po traumatycznych doświadczeniach mają problem z zaufaniem. Dzięki niemu dostrzegamy intencje innych osób i łatwiej budujemy relacje. Przy okazji pomaga nam lepiej zrozumieć własne emocje i uczucia szczególnie w momencie kiedy sami nie jesteśmy w stanie ich określić i zdecydować “czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie”.
  • Labradoryt – Moim zdaniem kamień idealny dla mnie i dla każdego rękodzielnika. Oddziałuje na sferę kreatywności i innowacyjności. dzięki swym właściwościom obdarza entuzjazmem i przynosi powodzenie i szczęście temu kto go nosi. Ponad to, pomaga walczyć z frustracją i dodaje odwagi. Oczyszcza nasz umysł i zwiększa koncentrację.  A to co podoba mi się najbardziej, to fakt, że kamień łączy intuicję z intelektem, dzięki czemu wpadamy na niebanalne i nowatorskie pomysły. Labradoryt łączy energię Słońca i Księżyca. Nic mi to nie mówiło, ale teraz wiem, że oznacza to dla nas dodanie siły i pomoc w przetrwaniu ciężkich momentów. Rozumiem  już szał na labradoryty. Sama właśnie jeszcze bardziej oszalałam na ich punkcie.labradoryt znaczenie
  • Lapis Lazuli – nazywany także kamieniem Lazurowym. Ma przepiękną barwę i naznaczony jest drobinkami pirytu, co daje mu królewski czar. W wielu kulturach uznawany jest za kamień, który przynosi ludziom mądrość, oraz zrozumienie. Zwalcza zło i ponure myśli, oraz wyzwala w człowieku dobro, ofiarność i bezinteresowność. Koi niepokoje serca, przynosi ulgę. Warto wspomnieć, że pobudza nas do optymistycznego myślenia. Poszerza intuicję i usuwa negatywne myślowe wzorce.lapis lazuli opis
  • Malachit – przepiękny kamień, o optymistycznej zielonej barwie. Przynosi harmonię i równowagę, oraz otwiera serce na miłość. Jednak żeby nie skupiać się tylko na uczuciach – pomaga także w biznesie. A mianowicie przyciąga klientów. Wspiera w podejmowaniu trudnych decyzji życiowych. Kamień ten pomaga zaakceptować własne ciało, a także uleczyć złamane serce. Wzmacnia koncentracje i pomaga w szczerości. Sprawia, że budzi się w nas większa tolerancja. A przy okazji ma właściwości lecznicze. Sprawdza się u astmatyków, oraz poprawia krążenie. Wspomaga też bóle reumatyczne.malachit znaczenie
  • Mokait piękny kamień, który wspomaga pokonanie strachu i depresji. Jest uważany za kamień leczniczy – wspomaga odzyskiwanie siły. Dzięki niemu możemy stać się bardziej aktywni i elastyczni. Jest idealnym prezentem dla osoby, która zaczyna jakiś nowy etap, który nie wiadomo jak się rozwinie. Niezależnie czy jest to nowa praca czy związek. Mokait powinien przynieść powodzenie.mokait znaczenie
  • Noc Kairu – nie jest kamieniem naturalnym, a syntetykiem. Jednak wiem, że chętnie korzystacie z niego w swoich warsztatach. A także ma swoje znaczenie i symbolikę dlatego postanowiłam o nim tutaj wspomnieć. Wynaleziony w XVI wieku przez alchemików. Kamień ten chroni przed pomówieniami i złą sławą. Przynosi szczęście i równowagę, a pozostawiony na okiennym parapecie w gwiaździstą noc, nabiera mocy i staje się obronnym amuletem. Także jak widzicie nawet syntetyk ma swoje magiczne właściwości.noc kairu znaczenie
  • Obsydian – wyjątkowy kamień, który kojarzy mi się z płatkami śniegu w ciemną noc. Jednak nie dajcie się zmylić jego czerni. To kamyczek, który rozjaśnia mroki szczególnie jeśli jest się osobą nieśmiałą, która boi się twardo wyrażać swoje opinie i nie potrafi się sprzeciwić. Chroni także przed negatywnymi energiami i wibracjami. Obsydian wspiera nas w sytuacjach ciężkich do zniesienia, takich w których ktoś narzuca swoje zdanie. To dobry kompan dla delikatnych, wrażliwych osób. Pomaga pokonać traumy. Wzmacnia wytrzymałość, cierpliwość i przywraca wewnętrzny spokój.
  • Onyks – o niesamowicie głębokiej, czarnej barwie. Wzmacnia odporność na stres, oraz dodaje siły przy wykonywaniu trudnych zadań. Przynosi równowagę i jasność umysłu. Jest bardzo przydatny dla osób skłonnych do rozpamiętywania przeszłości. Pomaga się od niej uwolnić. Idealny dla tych, którzy mają stresującą pracę, przez którą stale są pod presją czasu. 
  • Opal – To kamień, który pomaga w obiektywnym spojrzeniu na przeszłość. Ułatwia pogodzenie się, oraz zamknięcie pewnych etapów życia. Opal pomaga zrozumieć, że każde wydarzenie nas uczy i rozwija. Dzięki wszystkiemu zdobywamy nowe doświadczenie. Pomaga w realizacji marzeń, oraz w dostrzeżeniu osób, rzeczy i uczuć które być może gdzieś nam umknęły. Uświadamia,  że to co dajemy od siebie wraca do nas.  Pomaga rozwijać wyobraźnię i kreatywność. Pobudza zmysły. Dzięki niemu łatwiej nam ruszyć z życiem do przodu.opal znaczenie
  • Piasek pustyni – kolejny syntetyk, który jednak często gości w pracowniach rękodzielników. Mówi się, że kamienie te mają silne właściwości leczące. Szczególnie pomagają w leczeniu emocjonalnych ran. Goldfluss leczy osoby, które nakładają na siebie wiele ograniczeń by dojść do swojego ideału. Mowa tutaj o schorzeniach takich jak bulimia, czy anoreksja. Pomaga uwierzyć i zaakceptować siebie. Uwalnia od użalania się nad wszelkimi niedoskonałościami ciała i umysłu. Sprawiając że stajemy się bardziej spontaniczni, zadowoleni i radośni.
  • Rodonit – to wyjątkowo uroczy kamień, który poprawia stosunki z innymi. To wspaniały prezent dla bliskiej osoby ponieważ umacnia przyjaźń. Pomaga w problemach z komunikacją i wyrażaniem emocji. Ułatwia wybaczanie i zrozumienie ciężkich sytuacji. Nazywany jest kamieniem pierwszej pomocy  -szczególnie w stresującym czasie. Łagodzi także ból uczuciowy.
  • Sardonyks – Wyjątkowo ciekawy o charakterystycznym ubarwieniu. Pomaga w przezwyciężaniu smutku, łagodzi wybuchy złości, a także wypływa na mentalną dyscyplinę. Oddziaływanie z nim przynosi stabilność i szczęście w związku. Sardonyks umacnia siłę charakteru, oraz wiarę we własny osąd, a także potęguje uczucie radości.
  • Sodalit – kamień, który przypomina letnie, delikatnie zachmurzone niebo. To przyjaciel logicznego myślenia. Bardzo przydatny podczas nauki. Jego bajeczny kolor ma właściwości uspokajające. Łagodzi lęk i stres, a także pomaga odzyskać równowagę duchową. Tym, którzy mają problem z nerwami pomaga odzyskać spokój. Idealny dla osób zmagających się z depresją. sodalit znaczenie
  • Tygrysie oko – Pomaga pozbyć się wewnętrznego zamętu i blokad emocjonalnych.  Dzięki niemu wzrasta nasza zdolność przewidywania. Idealny dla osób nieśmiałych – ponieważ dodaje odwagi przy wypowiadaniu własnego zdania, oraz pomaga w dążeniu do sukcesu. Przynosi radość i uwolnienie od lęku. Wzmacnia silną wolę i pomaga skupić się na rzeczach istotnych.
  • Unakit – to kamień, który usuwa negatywne energie, które się wokół nas tworzą. Pomaga znaleźć drogę, kiedy utknęliśmy w martwym, złym punkcie. jest pomocny w spełnianiu marzeń – wyzwala pewność siebie. Pomaga poradzić sobie z bagażem z dzieciństwa, który kryje się w zakamarkach umysłu.
  • Zoisyt – który kojarzy mi się z ametystową łąką. To kamień dla osób, które przeżyły traumatyczne wydarzenie, które zburzyło ich świat. Zoisyt pomaga pozbierać się po kryzysie, chorobie i stracie. Łagodzi żal i ból. Działa powoli, więc trzeba dać mu trochę czasu. Jednak jest tego wart ponieważ transformuje  negatywne emocje w pozytywne. Idealny jest dla osób, które pragną wolności i szukają sposobu na wyrażenie własnego ja.zoisyt znaczenie

Powiem szczerze, że nawet mnie zaskoczyła długość tego artykułu. Nie wiem jak Wy po jego przeczytaniu, ale ja po napisaniu mam w planach wykupić cały zapas kamieni, wsypać je do wanny i tak w nich leżeć :D wtedy moje życie nabierze większego sensu, a marzenia będą się spełniały. Żartuję oczywiście. Samo posiadanie kamieni nie naprawi niczego w naszym myśleniu, jeśli nie będziemy chcieli sami tego zmienić. Pamiętajcie, że kamienie mają siłę wspomagającą, a nie sprawczą. Niemniej nawet dla niedowiarków warto spróbować wybrać sobie swój kamień mocy i spróbować z nim żyć. Niczego nie stracimy, a kto wie, może nagle skoczy nam pewność siebie, albo wyleczy się ślepa kiszka? Zawsze warto próbować.  

A czy wy po przeczytaniu tekstu wiecie już jakie kamienie są dla Was odpowiednie? Czy podświadomie wybraliście je wcześniej, czy dopiero teraz szukacie tych, które pomogą Wam przejść przez życie? Pamiętajcie, że ja tylko delikatnie poruszyłam temat. Ważne jest także przechowywanie takich materiałów. Ich oczyszczanie i odpowiednie stosowanie, oraz oddziaływanie z ciałem. Niektóre powinny być trzymane blisko serca, inne w ręce itd. Zachęcam Was do pogłębienia tej wiedzy. A tymczasem borem lasem przesyłam energetyczne pozdrowienia :)

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

 

 

Artykuł Kamienie naturalne – ich znaczenie i zastosowanie w biżuterii pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Rękodzieło w internecie – co robić, czego nie robić i jak pokazać markę od dobrej strony?

$
0
0
rękodzieło w social media

Social media – dumnie brzmiąca nazwa. Mówi się, że jeśli nie ma Cię na facebooku to nie istniejesz. Jeśli rozwijasz markę – to musisz być w internecie. Bez niego nie masz szans na sukces, bo nikt Cię nie znajdzie. Czy na pewno? Przecież jeszcze kilka lat temu firmy rozwijały się bez tego. No tak, ale jeszcze “kilka” lat temu nie mieliśmy komórek, a ludzie jakoś sobie radzili. Jednak w dzisiejszych czasach nie wystarczy zrobić zdjęcie i wrzucić go gdzie się da. Media społecznościowe rządzą się swoimi prawami i warto znać choćby podstawy żeby zacząć. Pogadajmy dzisiaj o rękodziele w internecie. Co robić, czego nie robić i jak pokazać markę od dobrej strony.

Żeby zacząć dokładnie – czym są te media społecznościowe.  Bardzo, bardzo skrótowo posłużę się definicją z wikipedii  :”określenie odnoszące się do ogólnie pojętego korzystania z internetowych i mobilnych technologii, by przekształcić komunikację w interaktywny dialog”. Domyślam się, że facebooka nie trzeba nikomu przedstawiać. Powstał by ułatwić komunikację między studentami, a teraz ułatwia kontakt pomiędzy ludźmi w każdym zakątku świata w którym jest łącze. Jeśli można o kimś powiedzieć “od zera do bohatera”, to Pan Zuckerberg wygrał internety (pomijam tu oczywiście kwestie potencjalnych kradzieży pomysłu itd. które podobno miały miejsce). Facebook w bardzo krótkim czasie stał się platformą biznesową. Nie tylko wprowadził tzw. fanpage – na którym od pewnego czasu możemy uruchomić swój sklep. Ale także płatne reklamy, które umożliwiają lepszą promocję i dotarcie do odpowiedniej grupy klientów. Można powiedzieć wiele i dobrego i złego na temat facebooka, ale mimo wszystko choć ludzie narzekają, to ciągle tam są. Jednak życie było by nudne gdyby chodziło tylko o tą jedną platformę. 

Mamy inne media społecznościowe, którym Warto się przyjrzeć. Choćby instagram, snapchat, twitter, youtube, ale także platformy takie jak pinterest, zszywka, stylowi itd. Każdy ma swój sposób funkcjonowania. Swoje plusy i minusy. Jednak łączy je jedno. Netykieta dla użytkowników. Są to zachowania, które mogą sprawić, że zostaniecie zbanowani (zablokowani) za nieprzestrzeganie zasad. Dlatego moja pierwsza porada – jeśli decydujecie się użytkować dane media to pokopcie w internecie i dowiedzcie się o nim jak najwięcej. Bo ja dzisiaj chciałabym skupić się bardziej na kwestii promowania, lub antypromowania marki. A nie na przepisach dotyczących samych mediów. Otóż co musimy ustalić jeśli chcemy promować rękodzieło w internecie:

KOMUNIKACJA

 Komunikacja to podstawa. W życiu realnym i internetowym. Żeby zareklamować swój produkt musimy go przedstawić. Określić grupę docelową do której się zwracamy. Czy kontaktujemy się bezpośrednio, czy zwracamy się przez “Ty”. Czy opowiadamy o procesie twórczym, albo streszczamy jakąś  historię. Sposobów komunikowania się jest tyle co ludzi, bo każdy ma swój własny. Jednak Ty mówiąc o swoim produkcie musisz się zastanowić. Bo to, że do swoich znajomych mówisz “misiaczki”, albo nadużywasz łaciny podwórkowej nie oznacza, że musisz się tym dzielić z klientami. Zawsze popatrz na swoją markę oczami osoby trzeciej. Zaplanuj co i do kogo chcesz powiedzieć.  Jeśli zwracasz się z produktem do młodych matek to zaczęcie od “elo elo laski” może nie być trafionym pomysłem. Zawsze kiedy opisuję swoją biżuterię, czy film staram się przekazać coś więcej niż “piękne kolczyki xyz. Kup a nie pożałujesz”. Lubię powiedzieć co mnie zainspirowało, do kogo by pasowały itd. Nie twierdzę, że to jedyny dobry sposób. Ale osobiście zawsze wybieram marki, które mają do powiedzenia coś więcej. Takie które same kochają swój produkt, które go noszą i chcą się nim dzielić. Jak dla mnie idealnym przykładem wspaniale prowadzonej komunikacji z klientami jest Joanka-z. Miałam okazję poznać ją na jednym z kiermaszy i zakochać się od pierwszego spojrzenia. Od tamtej pory obserwuję i stale się zachwycam jej pomysłami, zdjęciami i produktami.  

komunikacja w social media

ZDJĘCIA

Chciałam od tego zacząć, ale stwierdziłam, że nie zrzucę bomby na dzień dobry :) Tak wiem – zdjęcia to zmora. Okropny, wstrętny koszmar  rękodzielnika, spędzający sen z powiek i odbierający całą radość tworzenia. Wolimy rozbudować naszą pracę o milion procent niż ją skończyć i iść robić zdjęcia… Mam nadzieję, że się skrzywiłyście i stwierdziłyście, że wcale nie. A dla tych, które pomachały twierdząco głowami powiem – ej! To był tylko żart. A zdjęcia mogą być przyjemnością. Nie musicie od razu robić profesjonalnych packshotów. To czego potrzebujecie to ostre zdjęcie w dobrym świetle. Nie  musicie zatrudniać profesjonalnych fotografów (szczególnie na początku) nie potrzebujecie sprzętu za tzw. “milion monet”, ani lustrzanek z pełną klatką i obiektywami za kilka tysięcy. Jednak kilku wydatków nie da się uniknąć. 

rękodzieło jak fotografować

  • statyw – bez niego ciężko o nieporuszone zdjęcia. Możecie opierać ręce na blacie, a i tak przy klikaniu spustu migawki poruszycie aparatem. I niestety przy ustawieniach manualnych ten delikatny ruch będzie miał swoje konsekwencje. Nie musicie kupować drogich statywów jeśli fotografujecie w domu w którym nie wieje silny wiatr :D te najtańsze są nieco niestabilne, ale i tak lepsze niż ich brak. Fotografowanie telefonem nie zwalnia Was z tej zasady :)
  • tło– w internecie można znaleźć cudowne, profesjonalne tła do zdjęć. Jednak na początek może to być biała kartka papieru, lub tapeta z wzorem, który nie jest inwazyjny (np deski, marmur, pobielana cegła). Ja używam także blatu ze stołu, starych desek i paneli, które ostatnio dostałam od znajomej
  • światło. -mówi się, że światło dzienne jest najlepsze. I tak, coś w tym jest. Jeśli tylko nie postawicie waszego produktu w ostrym słońcu, macie okno przy którym z powodzeniem można postawić stolik i na nim eksponować biżuterię, to korzystajcie. Jednak to rozwiązanie ma jeden minus. Światło dzienne jest różne. Raz mocniejsze, raz słabsze. Co jeśli zaplanujecie sobie zdjęcia na niedzielę, a poranek przywita Was burzowo i pochmurnie? Trzeba sobie z tym jakoś radzić. Oczywiście jeśli akurat pogoda jest taka, że grzechem było by nie skorzystać to korzystajcie, ale jeśli aura straszy klęską fotograficzną musicie zainwestować w lampy. I tutaj możecie poczuć przepływającą wodę – bo to temat rzeka. Ile ludzi tyle wersji. Dlatego nie będę udawać eksperta i powiem to, czego się dowiedziałam i co testowałam sama przez lata. Dobrego oświetlenia nie kupicie w zwykłym budowlanym. Ok – może się trafić, ostatecznie czasem się zdarza. Nawet mnie się zdarzyło. Jednak np. na filmach zaczynało mrugać. Kiedy chcecie się uczyć angielskiego kupujecie książki. Kiedy chcecie robić lepsze zdjęcia – kupcie żarówki studyjne o temperaturze 5500k – czyli odpowiadającej światłu dziennemu. Są różne wielkości tych spiralnych cudowności. Ja mam te większe ponieważ używam ich na dużej powierzchni także do filmów. Zachęcam Was do eksperymentowania. Bo każdy musi znaleźć sobie swój sposób prezentowania biżuterii – jednak nie znajdziecie go, jeśli nie będziecie kombinować, szukać i testować. Możecie przejrzeć milion poradników i kursów, ale jeśli sami nie spróbujecie to nigdy się nie dowiecie, który sposób jest dla Was najlepszy.
  • namiot bezcieniowy – i wracamy tutaj do tematu światła, bo do takiego namiotu światło jest konieczne. Można kupić zrobiony set. Dostępne są nawet od 100 zł. Jednak nie sam namiot jest najważniejszy – tylko lampy. A w większości tych “tańszych rozwiązań” żarówki są…no, kiepskie. Nie mogą być dobre w takiej cenie. Dlatego zanim zainwestujecie w drogi, profesjonalny namiot. Zróbcie go sami. Za pomocą kartonu, białych kartek, lub białego papieru śniadaniowego i wymienionych przeze mnie wcześniej lamp. (Jeśli chcecie mogę jeszcze rozwinąć ten temat w najbliższym czasie)
  • kompozycja – o tej kapryśnej Pani też można mówić dużo. Ale też nie należę do ekspertów. Ciągle się uczę, zauważam nowe rzeczy i szukam ciekawych i swoich sposobów na pokazywanie produktów. Jeśli jednak interesuje Was proste, przejrzyste zdjęcie na białym tle to pamiętajcie o jednym – takie ujęcie jest idealne do pokazania koloru, urody, kształtu i szczegółów produktu. Jednak nie ma żadnego odniesienia co do jego wielkości. Kupiłam kiedyś maskotkę, która okazała się być wielkości zawieszki do breloczka. Jeśli robicie maskotki, biżuterię itd. To dobrze pokazać coś, co choć trochę uwydatni wielkość. Biżuterię łatwiej w ten sposób zaprezentować. Jednak większe formy są nie lada wyzwaniem. Pewnie myślicie sobie, że przecież wystarczy opis. Oczywiście opis to bardzo ważna rzecz, jednak kupujemy oczami i trzeba o tym pamiętać.
  • czym fotografować – tym co macie. Ja posiadam lustrzankę. Każdy fotograf patrząc na nią określiłby ją mianem ziemniaka, ale dla mnie jest wystarczająca. Do tego używam obiektywu nikkor 50mm f.1/8 z ubiegłego wieku. Bez autofocusa, ale bardzo go lubię. Natomiast często zdarza mi się robić zdjęcia komórką. Bo akurat aparat jest nienaładowany, albo nie mam go przy sobie. Jednak to co ważne i powtarzać będę do upadłego to ustawienia manualne. Korzystajcie z nich, kombinujcie. Szukajcie odpowiednich rozwiązań. Czytajcie o sprzęcie, który macie i nie idźcie na łatwiznę. Ja przyznaję się bez bicia – szłam na łatwiznę. Nie miałam pojęcia czym jest ISO, przesłona czy czas naświetlania. Jeśli też nie wiecie, to szukajcie. Fotografii da się nauczyć w przyjemny i rozwijający sposób. Nawet jeśli nie macie profesjonalnej lustrzanki, tylko telefon, albo cyfrówkę. Jeśli macie lustrzankę i odpowiedni obiektyw możecie cudownie wydobywać głebię ostrości. Ale jak widac po zdjęciach poniżej telefon też daje radę :) Umiecie wskazać które zdjęcia są telefonem a które aparatem?zdjęcia produktowe telefonem

CZAS PUBLIKACJI

Na to nie mam dobrej porady. Bo ilu odbiorców tylu wersji. Zauważyłam, że moja grupa docelowa najczęściej aktywna jest w godzinach wieczornych. Ale np. z obserwacji “mamowych” podobno najlepsze są poranki :) Pamiętaj, że rękodzieła w internecie jest bardzo dużo. Może warto poskakać po stronach bliskoznacznych z Twoją i sprawdzić w jakich godzinach są publikowane posty?

GDZIE I JAK?

  • facebook – jednak w wypadku tego popularnego potwora darujcie sobie publikowanie na profilu prywatnym. Oczywiście udostępniajcie Waszym znajomym prace, które wykonaliście – bo to też Wasi potencjalni klienci. Ale bez fanpage się nie obędzie. Na swoim prywatnym profilu możecie wrzucać zdjęcia bliskich, poglądy polityczne, rocznice małżeńskie, ślub córki itd. Jednak o ile nie prowadzicie bloga lifestylowego, to taki ekshibicjonizm może Wam zaszkodzić. Na fanpegu też możecie się pochwalić jakimiś wydarzeniami. Ale macie nad nim pełną kontrolę. Znajomi nie zrobią Wam psikusa i nie oznaczą na kompromitujących zdjęciach. Poza tym to jednak fanpage – możecie go promować, wykupić reklamę, założyć sklep (nawet jeśli nie posiadacie domeny) i sprawdzać statystyki. A to ma ogromne znaczenie. Pamiętajcie, że od pewnego czasu facebook nie lubi długich komunikatów. Nie lubi też słów zachęcających do pustego lajkowania. Lubi za to dyskusje i tematy, które do niej zachęcają.
  • instagram – ostatnio bardzo na topie, szczególnie po zmianie algorytmów facebooka. Jest to aplikacja mobilna. Zdjęcia wrzuca się bezpośrednio z telefonu. Posiada filtry, które mogą upiększyć zdjęcie – jednak pamiętajcie, że tego typu narzędzia mogą zakłamać kolory. To co jest fajne w instagramie to możliwość trafiania w odbiorcę za pomocą # – hasztagów. Jednak musicie uważać, niektóre z nich są absolutnie zabronione i łatwo zarobić za nie bana. Jeśli jesteście ciekawi jakie hasztagi sa potencjalnym zagrożeniem wejdźcie na dommarketingu.  Ostrzegam, że możecie się nieco zdziwić.  Nic mnie tak nie zdziwiło jak zakazane hasztagi:  books, easter czy woman. Następne o czym chcę wspomnieć to styl zdjęć. Ujednolicenie swojego konta to trudne zadanie. Ale czy serio warto ujednolicać? Nasze hobby jest kolorowe. Mamy pokazać produkt, a nie eksponować zdolności stworzenia jednostajnego/jednokolorowego instagrama. Często trafiam na konta, gdzie królują beże i róże z dodatkem szarości i czasem złota, czy srebra. Są to przepiękne zdjęcia. Często flatlaye, a ich zrobienie i zaplanowanie wymaga ogromu pracy. Jednak przyznam szczerze, że czasami są dla mnie zbyt wymuskane i przez to tracą na realności. Chociaż przyznaję, że mam kilka swoich ulubionych, które uważam za niebanalne. Musicie sami zdecydować w którą stronę chcecie iść. Warto testować nowe rozwiązania. Bez tego możecie jedynie wiecznie się inspirować.  W rezultacie zaczniecie kopiować czyjeś pomysły. a to jest totalnie bez sensu. Myślałam kiedyś o zrobieniu takiego ujednoliconego konta. Żeby tak wybrać kilka kolorów i na nich opierać kompozycje. Ale ja kocham kolory, one dają mi energię. W nich szukam inspiracji więc nie było by to ani szczere, ani prawdziwe.

  • youtube – mówi się, że to medium dla odważnych. Nie do końca się zgadzam. Ja nie byłam odważna :) miałam pomysł i zapaleńca z kamerami, który go podchwycił. Nie miałam wtedy pojęcia o aparatach, kamerach, youtubie, pozycjonowaniu, tagowaniu, odpowiednim opisywaniu itd. Na moje pierwsze filmy patrzę z przymrużeniem oka i z trwogą myśląc o tych 200 000, którzy je zobaczyli. Ale mimo wszystko lubię je, bo dzięki nim się rozwinęłam. Polubiłam tworzenie tutoriali, poznałam trochę realizację od strony “kuchni” i znalazłam dla siebie miejsce. Nie musicie pokazywać twarzy, ani robić tutoriali. Możecie robić krótkie filmiki ze swoimi dziełami z ładną muzyką w tle. Zawsze to dodatkowe źródło pokazania swojej twórczości i świetny trening dla nas. Poznanie nowego medium jest zawsze wyzwaniem, a kiedy odbiorców przybywa to dostaje się przemiłych endorfinek.
  • te trzy znam najlepiej. Oczywiście jest tego więcej. Możecie się także zainteresować snapchatem i tweeterem. Jednak za mało o nich wiem, żeby się popisywać :) dlatego zostawię to dla Was
  • Pinterest – ocean diy, morze handmadu, rzeka pomysłów. Słowem- mekka rękodzielników. Tam też dodawajcie swoje prace i pomysły. oczywiście pływa tam miliony rybek. Ale zawsze jest szansa, że ktoś natrafi na waszą :) jednak tutaj także obowiązuje zasada – dobrych zdjęć i opisów. Od tego nie uciekniecie.
  • WordPress, blogger – czyli własne podwórko. Możecie tam pisać, wrzucać zdjęcia i filmy. Jest świetnym uzupełnieniem tego co robicie. Przyznaję, że zrobienie mojej strony zleciłam profesjonaliście. Jednak prowadzę ją sama. Wcześniej miałam bloga na blogerze. I jeśli boicie się programowania i stwierdzacie, że wordpress to jeszcze nie dla Was, polecam Wam wypróbowanie bloggera. Jeśli ja 8 lat temu z wiedzą wielkości małej, niedojedzonej pchełki dałam radę – to Wy tym bardziej. Jeśli się Wam nie spodoba i szkoda będzie czasu, to możecie to olać i zostać przy sprawdzonych platformach.

CO SPRAWI, ŻE OD WAS UCIEKNĄ? CZYLI JAK NIE PROMOWAĆ RĘKODZIEŁA W INTERNECIE?

  • spam, spam, spam wszędzie spam. To wspaniale jeśli zrobicie przepiękną pracę. Jednak udostępnienie jej na wszystkich możliwych grupach rękodzielniczych – w tym samym czasie, z tym samym tekstem – nie jest dobrym pomysłem. Pomijając już fakt, że też możecie dostać za to bloka -jest to po prostu denerwujące. 
  •  pojawianie się na fp innych rękodzielników i pisanie czegoś w stylu “ojej jakie ładne – też takie robię, zapraszam do siebie”. Jest bardzo nie na miejscu. To takie nachalne wciskanie się nie swojemu klientowi. Zapewne nie lubicie, kiedy ktoś zaczepia Was na ulicy i próbuje nachalnie sprzedać rzecz, której nie potrzebujecie. nikt tego nie lubi. Także nie bądźcie takimi osobami w internecie.jak nie reklamować rękodzieła
  • kiepskie zdjęcia – wiem uparłam się. Ale nawet najpiękniejszy produkt nie obroni się jeśli zdjęcie będzie nieostre, brudne i nijakie.  Często teraz widuję kolarze zrobione ze zdjęć swoich, plus jakaś stylizacja. No i właśnie ta “jakaś stylizacja” to jest zazwyczaj czyjeś zdjęcie wykorzystane bez zgody autora. Pamiętajcie, że własność intelektualna jest chroniona prawnie. Ktoś może sobie nie życzyć, żeby jego praca była tematem promocji Waszej marki. 
  • komentowanie jakości, ceny, czy sposobu wykonania konkurencji. To po prostu nie wypada i źle o Was świadczy. Oczywiście możecie się czepiać jako potencjalny klient. Ale bądźcie ostrożni jeśli temat dotyczy technik, które sami robicie. Bo wyjdzie z was mały, zaborczy chochlik. A tego nie chcemy.

Czy musimy promować się w internecie? Hmm. Osobiście nie wyobrażam sobie już funkcjonowania bez mojego kanału, fp i instagrama, którym przecież kiedyś gardziłam. Ale, kiedy jeździłam na kiermasze – poznawałam osoby, które uważały że wrzucanie zdjęć do sieci  sprawia, że są kopiowane i że wolą bezpośredni kontakt  z klientem.  Każdy musi znaleźć swoją niszę. Aczkolwiek wydaje mi się, że social media ułatwiają kontakt biznesowy i warto się nad tym zastanowić. Chciałabym jeszcze nadmienić, że ten tekst chociaż jest przeraźliwie długi – jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Chciałam zwrócić Wam uwagę, że w dzisiejszych czasach, żeby promować markę rękodzielniczą w internecie trzeba troszkę przysiąść i się zastanowić. Ale efekty są tego warte. Każda zmiana na lepsze, każdy mały punkcik rozwoju jest dla nas ważny i prowadzi do celu. Także jeśli chcecie promować swoje rękodzieło w social media, to stoją przed Wami otworem :) skorzystajcie :) Macie już swoje fanpage, lub rękodzielnicze konta na instagramie? Pochwalcie się w komentarzu.

Pozdrawiam Was serdecznie

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

 

 

Artykuł Rękodzieło w internecie – co robić, czego nie robić i jak pokazać markę od dobrej strony? pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Zamykane rzędy w ukośniku – jak uniknąć „schodków” we wzorze

$
0
0

Czas na kolejny wpis z serii dotyczącej ukośnika, w której mistrzyni ukośnika – Natalia Slipchenko, zdradza swe tajemnice ;). Tym razem Natalia pokaże Wam jak uniknąć „schodków” we wzorze, które pojawić się mogą w paskowych wzorach. Teraz wszystko będzie prostsze :)!

Jak już wiadomo z moich poprzednich kursów – ukośnik przerabiamy spiralnie półsłupkami. W praktyce znaczy to, że nie liczymy rzędów sznura, bo nie mamy ani początku rzędu, ani jego końca. W przypadku, gdy wybrany wzór ma paski, na sznurze zawsze są widoczne przeskoki/schodki. Czasem to nie przeszkadza, jednak niektóre wzory ładnie wyglądają bez tych schodków.


Są 2 sposoby dzięki którym można uniknąć tych przeskoków:
1) W miejscu schodków w schemacie dodać linijkę, która będzie przechodziła przez całą długość sznura. Przerabianie nie ulega zmianom.
2) Zmieniamy sposób przerabiania ze spiralnego na przerabianie zamykanych rzędów.
Pierwszy sposób nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, bo nie wszyscy sobie poradzą ze zmianą schematu. Nie w każdym wzorze pomoże nam wprowadzenie dodatkowego paska.
W tym kursie pokażę wam ten drugi sposób, jak zamykać okrążenie w ukośniku i przechodzić do nowego rzędu. A głównie – jak to zrobić, by  przejście było niewidoczne!

Przed rozpoczęciem nauki zwracam waszą uwagę na to, że nie każdy schemat pasuje do tego sposobu. Jeśli będziemy zamykać każdy rząd, to w każdym takim pasku ilość  koralików powinna być krotna ilości koralików w rzędzie według schematu.

Dla przykładu pokażę niżej poprawne i błędne schematy na 15 i 18 koralików w rzędzie.

 

 

 

Teraz zaczynamy, szydełka w dłoń!

Jeśli zdecydowaliście się na przerabianie sznura z zamykaniem rzędów w okrążenie to będziecie musieli robić to na całej długości sznura. Nawet, jeśli macie tylko 1-2 paski i chcecie żeby one były bez przeskoków, to i tak całą resztę musicie przerabiać zamykając rzędy.
Ja mam nawleczony wzór na 18 koralików w rzędzie. Zaczynamy przerabiać sznur, kto jak lubi, ja ze swojej strony radzę zacząć od „rękawka” z nici.

Gdy „rękawek” jest wystarczająco długi, robimy oczko łańcuszka bez koralika. Teraz podsuwamy pierwszy koralik bliżej szydełka i w to samo oczko, z którego wychodzi puste oczko łańcuszka, przerabiamy półsłupek normalnie jak przy ukośniku. Następne 16 koralików też przerabiamy normalnie.

Zostaje nam ostatni 18-sty koralik w rzędzie, zamykamy rząd:
– wbijamy się szydełkiem w ostatnie oczko poprzedniego rzędu
– podsuwamy koralik
– łapiemy nić za koralikiem i wyciągamy (2 oczka na szydełku)
– wbijamy się szydełkiem w pierwsze oczko z naszym pierwszym koralikiem
– łapiemy nić i przeciągamy od razu przez wszystkie oczka na szydełku
Zaczynamy następny rząd:
– nabieramy nić na szydełko i przerabiamy oczko łańcuszka
– podsuwamy koralik do szydełka i w to samo oczko, z którego wychodzi puste oczko łańcuszka, przerabiamy półsłupek normalnie jak przy ukośniku.
Dalej wszystkie rzędy przerabiamy tak samo bez zmian. Cały czas pilnujemy wzoru. Na początku możecie liczyć koraliki w każdym rzędzie, ale potem będzie to niepotrzebne, bo kolorowe paski same będą zamykać się w kółko i będziecie widzieć, czy wszystko w porządku ;).

A teraz zobaczcie jak to wygląda na filmiku:

Pozostałe wpisy instruktażowe dotyczące ukośnika znajdziecie tutaj. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania odnośnie ukośnika lub chcecie się z nami podzielić swoimi sposobami na opanowanie tej techniki, koniecznie dajcie znać w komentarzu :).

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Natalia Slipchenko znana także jako FATAMORGANA jest miłośniczką rzeczy pięknych. Kocha grafikę, fotografie i różnego rodzaju rękodzieło. Nie tak dawno zakochała się w sznurach ukośnikiem i w tym momencie poświęca wolny czas tylko tej sprawie. Oprócz szydełkowania tworzy autorskie wzory do sznurów i DIY tutoriale. Więcej prac Natalii możecie zobaczyć na jej stronie FB  lub obserwować ją na Instagramie.

Artykuł Zamykane rzędy w ukośniku – jak uniknąć „schodków” we wzorze pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Gdzie sprzedawać rękodzieło? Galeria z rękodziełem – Artyferia.pl

$
0
0
gdzie sprzedawać rękodzieło artyferia

Zamknięcie Dawandy to wciąż gorący temat. I nic dziwnego, sprzedaż rękodzieła poprzez zewnętrzną platformę to bardzo wygodne i tanie rozwiązanie, z którego korzystało wielu z nas. Nie znaczy to jednak, że po Dawandzie nie ma nic, bo konkurencja Dawandy choć żyła nieco w cieniu tego ogromnego serwisu, wciąż żyje i ma się dobrze, a nawet nie tylko żyje, a wciąż rozwija. Jeśli zastanawiacie się gdzie sprzedawać rękodzieło, podpowiemy Wam, że alternatyw dla Dawandy jest sporo – dziś przybliżymy Wam nieco jedną z nich. 

Strona www.artyferia.pl to młoda acz prężnie rozwijająca się platforma, której celem jest sprzedaż rękodzieła. Mowa tu nie tylko o ręcznie robionej biżuterii, ale i cudach tworzonych na szydełku, ręcznie robionych zabawkach, akcesoriach do domu i dla dziecka oraz kosmetykach, na portalu zwanych sympatycznie kosmydełkami.

Twórcami Artyferii są Joanna Daciw-Probierz i Łukasz Probierz, którzy od podszewki znają rękodzielnicze problemy. Skąd to wiemy? A no stąd, że Joanna zapytana o to skąd wziął się pomysł na założenie takiej strony odpowiada:

Pomysł pojawił się dość spontanicznie, gdyż jakiś czas temu sama próbowałam swoich sił ze sprzedażą swoich produktów (obrazki dla dzieci ręcznie malowane :). Szukałam miejsca gdzie mogłabym pokazać światu moje prace, jednak ciężko było się przebić z ręcznie malowanymi obrazkami w starciu z dużo tańszymi drukowanymi plakatami do pokoju dzieci.

Czyż nie brzmi znajomo? Problem mieszania się masowo wytwarzanych produktów z tymi naprawdę ręcznie robionymi, przewijał się w rękodzielniczych dyskusjach już dawno.

To oczywiście nie wszystkie zalety tego portalu, poniżej przedstawimy Wam kilka, naszym zdaniem, najważniejszych zalet Artyferii, które jednocześnie są dla Was wskazówką odnośnie tego, na co zwrócić uwagę wybierając galerię dla swoich prac.

1. Oszczędność

Rejestracja jest darmowa, a więc próbując swych sił w sprzedaży rękodzieła, nic nie tracisz. Nie wydajesz pieniędzy na domenę, wsparcie informatyka i inne koszty związane z uruchomieniem własnego sklepu. To idealna opcja szczególnie dla tych z Was, którzy dopiero zaczynają przygodę z zarabianiem na rękodziele. Regulamin strony, tak jak i system prowizyjny jest jasny, płacisz tylko wtedy, gdy uda Ci się coś sprzedać.

2. Uczciwa konkurencja

Możesz mieć pewność, że nie przyjdzie Ci tu konkurować z importowanymi drobiazgami, które są tylko z nazwy rękodziełem. Produkty, które pojawiają się w serwisie poddawane są szczegółowej selekcji, dzięki której nie trafiają tam produkty, które z rękodziełem mają niewiele wspólnego. Tak o sposobie selekcjonowania wystawców wypowiada się założycielka portalu:

Pierwszym wyznacznikiem jest oczywiście kwestia czy dany butik oferuje rękodzieło. Jeśli mamy taką pewność przyglądamy się produktom, ich wykonaniu – np. czy coś jest zrobione starannie. Ważną kwestią jest także estetyka zdjęć. Jeśli zgłasza się do nas osoba która oferuje bardzo ciekawe produkty, ale ich zdjęcia są bardzo słabej jakości, staramy się pomóc, zwracamy uwagę na to co poprawić, jak to zrobić i dzięki temu wspólnie udaje nam się osiągnąć cel. W naszej galerii jest miejsce na wszelki produkty które ktoś wykonał własnoręcznie, również na te proste rzeczy - potrafimy odróżnić produkty robione masowo od tych w które ktoś wkłada serce i stara się żeby były jak najlepszej jakości.

3. Twój głos jest ważny

Jedną z większych zalet, jakie dostrzegliśmy w działaniu Artyferii jest to, że jest to serwis młody, tworzony z prawdziwą pasją. Część z Was pewnie zastanawia się czy „młodość” strony nie jest bardziej wadą, aniżeli zaletą, ale zaraz przekonamy Was o tym, że zdecydowanie jest to zaleta.

Przede wszystkim, w dużych i mocno skomercjalizowanych serwisach, łatwo o poczucie utraty kontroli, bo nie mamy większego wpływu na to co dzieje się na stronie. Ot, wystawiamy swoje prace w galerii, na to co nam nie odpowiada możemy co najwyżej ponarzekać pod nosem, pożalić się koleżance czy napisać oficjalnego maila z reklamacją. Tu jest inaczej. Osoby zarejestrowane na stronie stają się współtwórcami serwisu, mocno zaangażowanymi w jego rozwój, bo ich głos jest nie tylko ważny, ale i naprawdę słyszalny. Założyciele serwisu są bardzo otwarci na wszelkie propozycje ulepszeń strony, co z kolei przekłada się na zadowolenie rękodzielników. Widać to np. w wypowiedzi Dagmary Nawrockiej z butiku Paratiisi, która na pytanie o to jaka jest największa zaleta serwisu odpowiada:

Profesjonalizm, wizja i umiejętność słuchania potrzeb sprzedawców. Jestem mile zaskoczona kontaktem, ponieważ rzadko się zdarza, żeby tak szybko i skutecznie były rozwiązywane problemy, które są zgłaszane.

lub Hanny Zawadzkiej z butiku Natello:

Zalety Artyferii to przede wszystkim rewelacyjny kontakt z obsługą sklepu, choć na razie nie korzystałam z wsparcia technicznego, ponieważ wszystko dobrze działa :). Wystawianie produktów jest łatwe, ale podejrzewam, że będzie jeszcze prostsze. Kolejną zaletą serwisu jest to, że naprawdę jest dla nas i chce się zmieniać, ulepszać. Trzymam kciuki aby stała się polską platformą sprzedażową rękodzieła.

Kontakt ten jest na tyle wyjątkowy, że nie ogranicza się jedynie do mailowego wsparcia technicznego. Na facebooku funkcjonuje grupa dedykowana rękodzielnikom wystawiającym się na Artyferii. Na własne oczy zobaczyć mogliśmy jak bardzo założyciele serwisu liczą się z głosami wystawców. Reagują na posty z prośbą o pomoc dosłownie ekspresowo i na bieżąco wdrażają zmiany, które przez wystawców uważane są ważne. Z takim podejściem nie spotkaliśmy się jeszcze na żadnej platformie i uważamy, że to ogromna zaleta, którą należy podkreślić.

4. Żadnych tłumów!

Niby fajnie wystawiać się na popularnej platformie, ale w praktyce ciężko jest się pokazać?
To trochę tak jak otwarcie malutkiego sklepiku w ogromnej galerii handlowej. Klient przychodzący na zakupy, obejdzie te największe, najbardziej znane sklepy, znajdujące się w głównej alei i rzadko kiedy znajdzie w sobie tyle sił i determinacji by dotrzeć do Twojego sklepiku. Podobnie jest z dużymi platformami – trudno pokazać się na tle większej konkurencji, która już wyrobiła sobie jakaś markę i przebić się do świadomości klienta.

Artyferia oferuje wszystko to co oferują większe platformy sprzedażowe, jednocześnie gwarantując możliwość bycia dostrzeżonym. W serwisie nie ma wielu sprzedawców i nic dziwnego, bo platforma dopiero się rozwija, ale i docelowo wcale nie ma być ich dużo. A wszystko po to, by każdy z Was miał szansę zostać dostrzeżonym. Nie ukrywajmy, trudno jest przebić się przez dziesiątki tysięcy produktów, nawet jeśli wyszukiwarka jest bardzo intuicyjna. Tu mniej, znaczy więcej.

Sama założycielka strony mówi o tym tak:

Docelowo gdy osiągniemy pewną liczbę sprzedawców będziemy zwalniać z przyjmowaniem nowych zgłoszeń, gdyż chcemy uniknąć efektu przeładowania, czyli sytuacji w której spada szansa pojedynczego sprzedawcy na sprzedaż.

5. Wsparcie w promocji

O wsparciu już nieco pisaliśmy wyżej, ale, że jest to cecha nie tylko wyjątkowo ważna, ale i bardzo wyróżniająca dla tego serwisu, wspomnimy o niej i tu, ale w nieco innym kontekście. Wystawiając swoje prace na Artyferii, możesz liczyć na promocje w kanałach social media strony.

„Przede wszystkim Artyferia jest promowane na różnych frontach: Pozycjonowanie SEO, Reklamy Google AdWords, oraz oczywiście promowanie produktów na Instagramie. Jeśli chodzi o Facebook płatnie promujemy każdy post aby trafić do jak największej liczby klientów. Staramy się aby każdy sprzedawca miał swoje 5 minut w naszych mediach społecznościowych:). Promujemy produkty z różnych kategorii, jeśli coś sprzedaje się mniej to staramy się właśnie na tym skupiać uwagę i promować bardziej, aby każdy rodzaj produktów miał szanse na sprzedaż” – mówi Joanna z Artyferii

A więc nie płacąc nic, zyskujesz nie tylko miejsce w którym możesz sprzedać swoje rękodzieło, ale i wsparcie w jego promowaniu. A biorąc pod uwagę niszowość strony, masz duże szanse na wyróżnienie i trafienie do swojego klienta?

A jak wygląda sprzedaż na portalu? O to również zapytaliśmy jedną z rękodzielniczek – Paratiisi:

Produkty wystawia się dosyć łatwo, chociaż można by to jeszcze ulepszyć :). Mimo, że nie wystawiłam wszystkich ofert i nie uporządkowałam jeszcze całego swojego sklepu widzę spory ruch i od czasu do czasu trafia się zamówienie:) jest to miłe zaskoczenie, ponieważ przy tak niewielkim moim zaangażowaniu moje produkty są widoczne dla kupujących. Kontakt z obsługą jest bardzo szybki i profesjonalny. Mam nadzieję, że serwis z czasem stanie się jednym z bardziej rozpoznawalnych na rynku.

 

Dajcie znać co Wy myślicie o Artyferii. Może jest tu ktoś kto ma już tam konto i chce się z nami podzielić swoimi odczuciami? A może chcielibyście byśmy dla Was przyjrzeli się innym stronom użytecznym dla rękodzielników :)? Dajcie znać!

Artykuł Gdzie sprzedawać rękodzieło? Galeria z rękodziełem – Artyferia.pl pochodzi z serwisu Pasart Blog.


Szydełkowanie dla początkujących. Jak zrobić półsłupek, słupek i magiczne kółko?

$
0
0
Szydełkowanie dla początkujących. Jak zrobić półsłupek, słupek i magiczne kółko?

Jesień zbliża się wielkimi krokami – jaki czas może być lepszy na szlifowanie włóczkowych umiejętności? ;) Nagrałam dla Was film, w którym pokażę krok po kroku podstawy szydełkowania – jak zrobić półsłupek, jak zrobić słupek, czy magiczne kółko. Chciałam zebrać dla was wszystkie takie podstawowe informacje w jednym miejscu, żebyście mogli zawsze sobie do nich zerknąć, kiedy napotkacie jakiś problem. Zapraszam na szydełkowanie dla początkujących! ;)

Materiały:

Przykładowe włóczki i szydełka zebrałam dla was pod tym linkiem. Nie martwcie się, jeśli zabraknie którejś konkretnej włóczki – przejrzyjcie sobie pasartowe półki, jest tam mnóstwo włóczek odpowiednich dla początkujących.

 

 

Żeby ułatwić Wam nawigację podzieliłam film – jeśli interesuje Was konkretne oczko, to po prostu włączcie odpowiedni film – automatycznie zacznie się w odpowiednim miejscu ;).

Jak zrobić łańcuszek?

 

Jak zrobić półsłupek?

 

Jak zrobić półsłupek nawijany?

 

Jak zrobić słupek?

Jak zrobić słupek podwójnie nawijany?

Jak zrobić magiczne kółko?

Szydełkowanie dla początkujących. Jak zrobić półsłupek, słupek i magiczne kółko?

 

I jak, spróbujecie? ;)

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Mada Miotk. Absolwentka nowych mediów, zakochana w książkach, żaglach i ręcznie robionej biżuterii. Wielbicielka etnicznych wzorów, kontrastowych kolorów i drobnych koralików pod każdą postacią. Na co dzień odnaleźć ją można na facebooku lub instagramie.

Artykuł Szydełkowanie dla początkujących. Jak zrobić półsłupek, słupek i magiczne kółko? pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Ukośnik – rozprowadzanie nawleczonych koralików na nitce

$
0
0
jak rozprowadzić nawleczone koraliki w ukośniku

Mistrzyni ukośnika, Natalia Slipchenko, przygotowała dla Was kolejny wpis, w którym zdradzi swój sposób na ułatwienie pracy z sznurem koralikowym :). Dzięki niemu dowiecie się jak rozprowadzić nawleczone koraliki na nitce tak, by nawlec je za jednym razem, a przy okazji uniknąć plątania się nitki. Do dzieła!

Jak już wiecie, przy pracy z ukośnikiem musimy mieć nawleczone od 3 do 9 metrów koralików. Możemy ułatwić sobie naszą pracę na dwa sposoby:
1. Nawlekanie części wzoru, przerobienie, ponowne nawlekanie i dołączenie nici.
2. Nawlekanie całości i rozprowadzanie koralików na potrzebną długość nitki.

Każdy sposób ma swoje wady i zalety. Teraz rozważymy drugi sposób ;).

Zalety:
– wygodny moteczek, który jest łatwo schować do najmniejszej torebki i zabrać ze sobą w drogę
– szybko można schować przed dziećmi lub zwierzętami
– brak zaplątanej nitki
– spodoba się tym, którzy nie lubią wracać do nawlekania kilka razy

Wady:
– potrzebne jest od 15 do 45 minut czasu na ten proces :) (tylko to udało mi się wymyślić, bo wiadomo, że wady muszą być).

ukośnik
Potrzebne materiały:
1. Nawleczone koraliki
2. Linijka 30 cm (po przeczytaniu artykułu możecie sami wybrać potrzebny rozmiar) lub inny sztywny obiekt typu książki czy deski
3. Parę wolnych metrów w pokoju

 jak rozprowadzić nawleczone koraliki w ukośniku
Zaczynamy od rozwijania nici. Wygodniej jest rozkładać ją wokół siebie falami szerokim kołem. Na początek nie rozwijajcie dłużej niż na 3 metry. Szpulkę można umieścić w ciężkiej miseczce lub szklance, żeby nie uciekła i postawić na podłogę.
Teraz przesuwamy część koralików bliżej szpulki. Odcinki około 30 cm łatwiej przesuwają się, jeśli podnieść je do góry, a drugą ręką ściągnąć w dół. Przesuwamy wszystkie koraliki, zostawiając na końcu 25-30 cm nawleczonych koralików.

ukośnik tutorial
Bierzemy linijkę i zaczynamy nawijać wolny koniec nici. Ilość obrotów zależy od tego czy zaczynamy ukośnik od rękawa bez koralików. Może to być 6-8 obrotów. Teraz po jednej stronie linijki zostawiamy odcinek z koralikami i robimy jeszcze 4 pełne obroty nici na linijce. Wyszło nam 30 cm koralików + 240 cm nici.

Z matematycznej strony to wygląda jak 1:8, jedna część koralików na 8 części nici.

 jak rozprowadzić nawleczone koraliki

 jak rozprowadzić nawleczone koraliki w sznurze szydełkowym
Powtarzamy tę czynność do końca nawleczonych koralików: rozwijamy kilka metrów nici, przesuwamy koraliki do szpulki, zostawiając mały odcinek z koralikami bliżej linijki. Nawijamy koraliki i pustą nić na linijkę. Co jakiś czas radzę zrobić o jeden obrót pustej nici więcej na zapas ;).
Tak to wygląda w trakcie nawijania.

 jak rozprowadzić nawleczone koraliki w sznurze szydełkowo koralikowym
Po około 15 minutach mamy taki wynik rozprowadzania koralików. Teraz fajnie by było aby ktoś mógł Wam pomóc i przytrzymał linijkę z koralikami, bo zaczynamy nawijać z powrotem na szpulkę. Da się to zrobić samemu, ale tylko będzie to mniej wygodne.

No i mamy wszystko zrobione! Można zaczynać działać i nie martwić się o przesuwanie koralików i rozplątywanie nici ;). Jak Wam się podoba mój sposób? Mam nadzieję, że ułatwi Wam to pracę z ukośnikiem :).

Inne wpisy dotyczące ukośnika znajdziecie tutaj:

Tutorial na ukośnik

Zamykane rzędy w ukośniku – jak uniknąć schodków we wzorze

Ukośnik – jak wyliczyć długość sznura i dobrać końcówki

Jak usunąć lub dodać koralik/nić w ukośniku

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa rękodzielnicza pasart

 

Natalia Slipchenko znana także jako FATAMORGANA jest miłośniczką rzeczy pięknych. Kocha grafikę, fotografie i różnego rodzaju rękodzieło. Nie tak dawno zakochała się w sznurach ukośnikiem i w tym momencie poświęca wolny czas tylko tej sprawie. Oprócz szydełkowania tworzy autorskie wzory do sznurów i DIY tutoriale. Więcej prac Natalii możecie zobaczyć na jej stronie FB  lub obserwować ją na Instagramie.

Artykuł Ukośnik – rozprowadzanie nawleczonych koralików na nitce pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Jak zamontować loki w maskotce? Nauka szydełkowania

$
0
0
montowanie loków - kurs szydełkowania

Nie wiemy jak Wy, ale my uwielbiamy maskotki z bujnymi grzywami z sprężynek :). Włóczkowe loki dodają szydełkowym maskotkom uroku i jeszcze bardziej słodkiego charakteru :). Jak zrobić sprężynki z włóczki, pokazywaliśmy Wam już w jednym z poprzednich kursów szydełkowania, a w tym wpisie, Katarzyna Ezerioha pokaże Wam jak zamontować loki w maskotce, w prosty i estetyczny sposób.

Jak zrobić loki/sprężynki z włóczki, pokazywała Alicja w tym wpisie – jak zrobić maskotkę dla maluszka.

Jak zrobić loki z włóczki już wiemy, czas na ich montowanie :).

Każdy lok po zrobieniu posiada w jednym końcu dwie nitki. By go umieścić w ściegu, wybierz jeden półsłupek, jedną nitkę włóż z jednej strony półsłupka i wyjmij z drugiej strony tego samego półsłupka. Z drugą nitką zrób dokładnie to samo, tylko od drugiej strony tego samego półsłupka, tak by w efekcie końcowym obie te nitki objęły półsłupek w którym lok jest umieszczony dookoła z dwóch stron. Może to co napisałam wyda się skomplikowane, jednak poniższe zdjęcie powinno rozjaśnić co miałam na myśli.

montowanie loków - kurs szydełkowania

Następnie zwiąż ze sobą te dwie nitki. 

montowanie loków - kurs szydełkowania

Każdą z tych nitek przeciągnij trochę dalej od tego miejsca, jednak nie obie razem. Każdą w inne miejsce. Zobacz kolejne zdjęcie. 

montowanie loków - kurs szydełkowania

Czas na kolejnego loka. Umieść go tym samym sposobem o którym pisałam na początku. Jedną nitkę z tego loka przeciągnij do jednej z nitek od pierwszego loka, a drugą w zupełnie inne miejsce. 

montowanie loków - kurs szydełkowania

Czas na trzeciego loka. Jak już umieścisz go w ściegu za pomocą tego samego sposobu o którym pisałam na początku, jedną z jego nitek przeciągnij do wolnej nitki od pierwszego loka, a drugą do wolnej nitki od drugiego loka. Teraz nitki są razem ze sobą parami. 

montowanie loków - kurs szydełkowania

Pozawiązuj każdą parę nitek ze sobą, na trzy lub cztery supełki, upewniając się wcześniej, że wychodzą one razem dokładnie z tej samej dziurki.

montowanie loków - kurs szydełkowania

 

W tym momencie możesz pochować nitki do środka i tym samym sposobem zamontować kolejne partie loków.
Montaż trzech loków w jednej partii to tylko moja propozycja. W ten sam sposób możesz powiązać ze sobą dwa, cztery czy nawet pięć loków.

Dajcie znać jak Wam się podoba taki sposób montowania loków, a może macie na to własny, inny sposób? Jeśli tak, to koniecznie się nim z nami podzielcie :)!

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa rękodzielnicza pasart

 

Katarzyna Ezerioha -maskotki szydełkowe to coś robię w każdej wolnej chwili. Jest to moja ogromna pasja, w każdą maskotkę wkładam dużo czasu i cząstkę serca, starając się by wszystko było dopracowane najlepiej jak to możliwe. Wszystkie są robione z własnych projektów i schematów. Więcej moich prac znajdziecie na facebooku

Artykuł Jak zamontować loki w maskotce? Nauka szydełkowania pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Przelicznik włóczek

Jak wkleić chwost do końcówki? Podstawy tworzenia biżuterii.

$
0
0

Gdy planujesz zacząć tworzyć biżuterię wszystko może się wydawać skomplikowane. Oglądasz prace rękodzielnicze na różnych grupach, wzdychasz do nich, niejednokrotnie myśląc, że nigdy się tego nie nauczysz. Już samo dobranie odpowiednich półfabrykatów może okazać się nie lada wyczynem. Spokojnie. Nie od razu Rzym zbudowano. Po malutku, małymi kroczkami do wszystkiego razem dojdziemy! Dlatego dziś zrobimy razem proste ale jakże efektowne kolczyki. Do dzieła! 

Zanim zaczniesz robić wymyślne formy biżuteryjne zastanawiasz się nad prostymi rzeczami:
Jak wkleić chwost do końcówki?
Jak zamonotować bigle?
Jak otwierać kółeczka i mocować różne elementy?
Nie ma się czego wstydzić  ponieważ dla osób początkujących nie musi być to wcale tak oczywiste jak dla tych, którzy już od jakiegoś czasu tworzą biżuterię. Sczerze przyznam, że ja sama długo miałam problem z bransoletkami na gumce i szukałam wielu rad w internecie. Dobrze, że PASART ma takie kursy w swoich zbiorach. Więc wspólnie postanowiliśmy pokazać wam podstawy tworzenia biżuterii aby ułatwić wam start. Dziś zrobimy razem proste kolczyki z chwostami i nauczymy się jak wklejać chwost do końcówki. Zaczynamy!

Potrzebne nam będą:
jak wkleić chwost do końcówki

chwosty– ja wybrałam grubość główki 10mm i kolor amarantowy. Możesz też wybrać cieńsze o grubości 7mm.
końcówki do wklejania – do takiego rozmiaru główki wybrałam końcówki 9x13mm z otworem 8,5mm lub ciut większe np z otworem 9mm.
kółeczka pojedyncze otwarte – wybrałam o wielkości 5mm z drutu 0,9mm
bigle otwarte ze sprężynką
klej dwuskładnikowy POXIPOL przezroczysty. Można użyć też kleju HASULITH. Osobście nie polecam szybkoschnących typu Kropelka. 
-ozdobny łącznik
szczypce bociany i płaskie. Nie koniecznie muszą być bociany i płaskie ale takimi najlepiej otwiera mi się kółeczka.
-jakaś zużyta tacka, kawałek folii lub kartonika do wymieszania kleju i wykałaczki do mieszania. 

Wszystkie potrzebne produkty do stworzenia kolczyków z chwostem znajdziecie TUTAJ. Mamy nadzieję, że takimi prostymi kursami zachęcimy was do rozpoczęcia przygody z handmade, kóra daje wiele satysfakcji i radości. Wierzymy, że nie trzeba jednak długo do tego zachęcać. :) 

Masz wszystko? To zaczynamy! 
Jeśli chodzi o klej dwuskładnikowy to wymieszaj z sobą dwie porcje o wielkości ciut mniejszej niż ziarenko grochu każda. Będzie to wystarczająca ilość do tego alby wysmarować końcówkę w środku. Po wymieszaiu nabierz trochę kleju na wykałaczkę i wysmaruj końcówki w środku. Nie za dużo aby klej nie wypłynł jak będziesz wkładała chwosta. Po prostu wysmaruj cieńką warstwą ścianki i dno końcówki. Później wsuń w końcówkę chwost. Poczekaj aż wyschnie.
jak wkleić chwost do końcówki

jak wkleić chwost do końcówki

jak wkleić chwost do końcówki

jak wkleić chwost do końcówki

Jak wkleić chwost do końcówki już wiesz. Noooooo więc zabieramy się za łącznik i kółeczka. Pamiętaj, że kółeczek NIGDY nie rozciągamy na boki przy otwieraniu ale wyginamy do przodu i do tyłu jak strzałki pokazują to na zdjęciu. Uzywamy do tego dwóch par kleszczyków. Jak już otworzysz kółeczko to zawieś na nie wklejony w końcówkę chwost i…
jak wkleić chwost do końcówki

jak wkleić chwost do końcówki

jak wkleić chwost do końcówki

… łącznik. Gdy to zrobisz to zamknij kółeczko.
jak wkleić chwost do końcówki

Teraz czas na zamontowanie bigli. W tym celu odginamy troszkę kółeczko od bigla aby włożyć na nie łącznik. Najlepsze są do tego bociany. Potem zamykamy kółeczko kleszczykami. Jeśli zdecydujesz się na inne bigle w których nie można odgiąć kółeczka całość możesz przywiesić do bigla kółeczkiem. 
jak wkleić chwost do końcówki

jak wkleić chwost do końcówki

A więc mamy teraz piękne, modne i samodzielnie wykonane kolczyki. Możemy być z siebie dumne! 
jak wkleić chwost do końcówki

jak wkleić chwost do końcówki

Jeśli zdecydowałaś się na mniejsze chwosty z główką 7mm to najlepsza końcówka będzie z otworem 6mm (ewentualnie 7mm) Pasuje do nich wręcz idealnie. Taka podpowiedź żeby ułatwić Ci szukanie potrzebnych produktów jeśli zamierzasz stworzyć delikatniejsze kolczyki. 
jak wkleić chwost do końcówki

Chosty z szerokim oplotem (np chwosty ombre) polecam obszyć koralikami korzystając z któregoś z naszych kursów. Oplot w takich grubszych chwostach jest szeroki i wychodzi z końcówki co nie każdemu się podoba. Jeśli chcesz znaleźć fajny kurs wystarczy, że w lupkę na naszym blogu wpiszesz “chwost”, a wyświetli się parę interesujących propozycji. Ale to już troszkę dłuższa zabawa choć warta poświęconego na nią czasu.

Już wiesz jak wkleić chwost do końcówki więc nie zapomni się nam pochwalić swoją pracą oznaczając zdjęcie hasztagiem #kurspasart. Chętnie wypatrujemy prac na waszych stronach inspirowanch naszym kursami. 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa rekodzielnicza pasart

 

Monika Wojdyła – mama dwójki chłopaków, całkowicie  uzależniona od koralików. Ma głowę pełną pomysłów i koralikuje nawet przez sen. Rano wszystko przenosi na papier i zabiera się do pracy. Lubi wyzwania dlatego wciąż stara się uczyć czegoś nowego. Chłopaki dzielnie mamę wspierają, mają już nawet na swoim koncie kilka fajnych projektów :). Więcej prac Moniki możecie zobaczyć na jej stronie na fb.

 

Jaką biżuterię stworzyć sobie na Sylwestra 2018/2019? 5 modnych rodzajów.

$
0
0

W ferworze świątecznych przygotowań można czasami zapomnieć o następującym zaraz po świętach Sylwestrze. Nawet, jeśli spędzacie go w domu warto zastanowić się nad odpowiednim strojem. Jeżeli będzie skromny, tym lepiej przyozdobić go odpowiednią biżuterią.

Poszperaliśmy trochę, aby podpowiedzieć Wam, co będzie modne tego roku. Okazuje się, że rękodzieło świetnie spisze się  podczas zabawy sylwestrowej. Poniżej przedstawiamy 5 typów biżuterii, którą możecie samodzielnie stworzyć, aby uczcić Nowy Rok w pięknych i zrobionych z pasją ozdobach.  Wszystkie niezbędne elementy znajdziecie w naszym sklepiku :)

 

Chwosty

Chwosty są absolutny numer jeden! Jeśli stworzycie sobie kolczyki z chwostami, to z pewnością będziecie największymi gwiazdami podczas każdej zabawy. Mniejsze i większe, w soczystych i stonowanych barwach, z różnymi końcówkami. Bez względu na gust, każda z Was znajdzie swoje wymarzone.

 

 

Błyszczące chokery

Od dłuższego czasu możemy obserwować modę na chokery, czyli paski ściśle okalające szyję, często wykonane z aksamitek, rzemieni, czy sznurków z pojedynczą zawieszką. Te sylwestrowe powinny być znacznie bardziej ozdobne. Nie bójcie się przygotować szerokich obroży wysadzanych koralikami zdobionych cekinami i kryształkami np. CrystaLove. Mogą mieć srebrne i złote zawieszki, najlepiej sprawdzą się te w kształcie gwiazdek lub księżyca np. z linii Glamm.

 

Asymetryczne kolczyki

Dość awangardowe rozwiązanie, ale jak szaleć, to w Sylwestra! Możecie stworzyć obszerny kolczyk, który założycie tylko na jedno ucho. W naszym sklepie znajdziecie bigle i sztyfty do kolczyków. Sprawdzonym motywem będą pióra do biżuterii i liście. Kolczyk może zwisać nawet do wysokości obojczyka, im dłuższy tym większy efekt WOW.  

 

Handmadowe kolie

Komu nie przypasowały obcisłe chokery, ten może postawić na bogato zdobiona kolię. Tutaj pasjonaci handmade mają spore pole do popisu, tak naprawdę jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia. Jeśli zależy Wam, aby trzymać się obowiązującej mody, to kolia powinna być masywna. Na sylwestra oczywiście warto mieć biżuterię błyszczącą i przykuwająca wzrok, dlatego polecamy wszelkie mieniące się koraliki oraz srebrne i złote elementy.  

 

Perły

Prawdziwa dama nie obejdzie się bez pereł. To chyba jeden z najbardziej uniwersalnych i ponadczasowych typów biżuterii. Na zakończenie 2018 roku oraz w karnawale ukażą się akcesoria z perłami w nowoczesnym wydaniu. Wtedy Wasze ręcznie robione dzieła będę robiły furorę :)

 

Sylwester tuż tuż, niewiele czasu pozostało na stworzenie idealnego zestawu biżuterii artystycznej. Niewątpliwie powinien być błyszczący i ozdobny. Jeśli chcesz zostać królową sylwestrowej nocy, najlepiej jeśli stworzysz długi, bogato zdobiony kolczyk z perłą i chwostem. Chyba bardziej błyszczeć się już nie da :). 

 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Jak zrobić prosty naszyjnik z kaboszonem? Kurs dla początkujących.

$
0
0

Naszyjniki z przepięknymi kamieniami chyba nigdy nie wyjdą z mody. Jak uważacie? Według mnie są dobre na każdą porę roku. Latem pasują idealnie do zwiewnych sukienek, a zimą do ciepłych swetrów. W sumie ostatnio właśnie taką prostą biżuterię najchętniej noszę. Wykonanie ślicznego naszyjnika z kaboszonem nie musi być skomplikowane dlatego dzisiaj kolejny post z serii dla początkujących. Zresztą zobaczcie sami i oceńcie czy warto zaczynać zabawę z rękodziełem? Wierzę, że dacie się zarazić. 

Ostatnio zauważyłam, że moje haftowane wisiory zostały zepchnięte na bok na rzecz delikatnych łańcuszków ozdobionych chwostami, filigranami, bazami lub jakimiś kuleczkami. Noszę taką biżuterię bardzo chętnie. Powodem może być to, że robi się ją dość szybko, a ilość zachwytów koleżanek jest porównywalna do tych na widok wisora wykonanego haftem koralikowym. ;) Największym plusem jest czas w jakim można zrobić taki naszyjnik. Myk i mam różowy, myk i mam niebieski, kawka ciastko i przy okazji powstaje kolejny wisiorek. ;) Na początek przygody z rękodziełem są to projekty idealne. Co Wy na to? Próbujecie? 

Co będziemy potrzebować?

wisior z bazą

bazę do kaboszonu – ja kocham sowy więc mój wybór był oczywisty – mimo opisu z wielkością baz i w ogóle produktów w sklepie polecam robić zakupy z miarką i sobie sprawdzać rozmiary. Pozwala to nam najlepiej ocenić to jakich pófabrykatów faktycznie potrzebujemy. Mnie się do tej pory zdarza coś zamówić, a potem się dziwię po co zamówiłam taaaaaką wielką zawieszkę jak akurat potrzebowałam dużo mniejszą. ;) 
kaboszon pasujący do bazy – w opisie baz w sklepie pasart.pl jest napisane do jakiego rozmiaru kaboszonu pasuje dana baza. Ułatwi to wam szukanie i nie można się pomylić. Do mojej sówki pasuje kaboszon wielkości 14mm. Taki też wybrałam.
krawatka
kółeczka montażowe pojedyncze 5mm/6 mm
karabińczyk ale ciut większy około 12 mm do 14mm
szpilki jubilerskie do małych koralików mogą być te krótkie np 2 cm
-ozdobne mini zawieszki u mnie są to rozkoszne kropeczki
łańcuszek – z jego wyborem mam zawsze ciężko. Najczęściej wybieram łańcuszek rolo lub ankier. Tutaj wybrałam rolo o wielkości oczka 3,2mm ale 3.8 pasuje równie ładnie. Znajdziecie w przyszłości same swojego faworyta. :)
klej – ja ufam tylko klejowi Hasulith i dwuskładnikowemu Poxipol ale każdy ostatecznie sam musi spróbować i się przekonać, który będzie najlepiej mu pasować. 
-dwie pary szczypiec do odginania kółeczek – rozpoczynając przygodę z rękodziełem warto zainwestować od razu w dwie pary – bociany i płaskie z możliwością przycinania. 
-mały chwościk na przykład 45 mm i końcówka do niego z otworem 45mm. Zresztą może być dłuższy, też będzie pięknie wyglądał. To szystko zależy jak zawsze od was.
-jakieś resztki małych koralików do ozdobienia łańcuszka (wielkości około 4mm do 5mm)
kryształki BONNY 6mm na oczka, choć ja wybrałam kuleczki Crystalove 3mm jakoś bardziej mi się to podoba.

Wszystkie niezbędne produkty do wykonania takiego naszyjnika znajdziecie TUTAJ. W miarę zdobywania nowych umiejętności będziecie tworzyć coraz piękniejsze naszyjniki, a wasza wyobraźnia nie pozwoli wam odpoczywać nawet nocą. Wiem co mówię. Też tak mam. :)

Noooo ale koniec gadania. Zaczynamy!

A więc bierzemy klej i smarujemy kaboszon jednak nie dochodzimy do samych krawędzi. W trakcie przyklejania rozprowadzi się do brzegów, a nie wypłynie dzięki temu, że nie dałyśmy kleju za dużo. 

naszyjnik z bazą

naszyjnik z kaboszonem

Teraz odmierzymy długość łańcuszka jaką zamierzamy nosić i odcinamy kleszczykami tnącymi. 

naszyjnik z kaboszonem

Kółeczka montażowe otwieramy w sposób pokazany na zdjęciu. Nie rozciągamy ich na boki ponieważ wtedy po zamknięciu mogą zrobić się nam krzywe. Do otwierania kółeczek potrzebujemy dwóch par kleszczy. 

naszyjnik z kaboszonem

Zakładamy na kółeczko sowę i krawatkę. Zamykamy delikatnie uważając by nie skrzywić kółeczka. 

naszyjnik z kaboszonem

naszyjnik z bazą

Karabińczyk zakładamy podobnie. Otwieramy kółeczko i nakładamy na nie karabińczyk i łańcuszek. Z drugiej strony nakładamy samo kółeczko. Lepiej wybrać kółeczka z nieco grubszego drutu bo będą wtedy mocniejsze i nie zerwiemy tak szybko łańcuszka. 

naszyjnik z kaboszonem

naszyjnik z kaboszonem

I mamy gotowy prosty naszyjnik z kaboszonem. Teraz go troszkę ozdobimy. 

naszyjnik z kaboszonem

Bierzemy np jakieś małe ozdobne zawieszki i kółeczka montażowe. Jeśli chcecie możecie z zawieszek oczywiście zrezygnować i dać maleńkie chwosty (można takie zrobić na widelcu lub kupić w pasarcie np wielkości 25mm) zamiast nich lub kolorowe koraliki. Ja wybrałam i zawieszki i koraliki. 

naszyjnik z kaboszonem

Otwieramy kółeczko (jak wyżej) i nakładamy na nie zawieszkę i zaczepiamy na łańcuszku w określonych przez waszą wyobraźnię odstępach. Ja lubię asymetrię więc po obu stronach naszyjnika założyłam w różnych miejscach. 

naszyjnik z kaboszonem

naszyjnik z kaboszonem

Jak już mamy zawieszki to teraz koraliki. Ja do wygięcia loopika (ładnego oczka) potrzebuję około centymetr szpilki w zapasie. Resztę odcinam. 

naszyjnik z kaboszonem

naszyjnik z kaboszonem

Odginanie loopików to moja zmora. Wiem, że sporo osób tego też nie lubi. Można sobie to nieco ułatwić owijając szpilkę wkoło jednej strony szczypiec. Trzymając w jednej ręce koralik w drugiej zaciśnięte szypce. Można odgiąć nieco do tyłu oczko będzie wtedy na środku. Ja to zrobię podczas zamykania. 

naszyjnik z kaboszonem

naszyjnik z kaboszonem

Część z drucika przy samej kuleczce przy zamykaiu trzeba będzie odgiąć lekko do tyłu. Będzie wtedy loopik na środku. 

 

Doczepiamy do łańcuszka i zamykamy. Ja przywiesiłam kuleczki między zawieszkami. 

naszyjnik z kaboszonem

Z tyłu sowy na kółeczko możemy zamontować chwost. Nie jest to konieczne. Ja uwielbiam chwosty i wszędzie je pakuję. Doczepiamy otwarte kółeczko do chwosta i całość do kółeczka sówki. Dzięki temu. że założymy go z tyłu nie będzie zasłaniał naszego kaboszonu. 

naszyjnik z kaboszonem

Brakuje oczek. :) Więc trzeba coś na to zaradzić.

naszyjnik z kaboszonem

Mini kropelkę kleju nakładamy (np wykałaczką) na koralik ale pomiędzy dziurkami. Wklajamy aby dziurki z koralika były niewidoczne czyli np były z boku. 

naszyjnik z kaboszonem

Tadam! Wiemy już jak zrobić prosty naszyjnik z kaboszonem. 

naszyjnik z kaboszonem

naszyjnik z kaboszonem

W pasarcie jest dużo fajnych baz i kaboszonów. Naprawdę ciężko się czasem zdecydować. Warto też zobaczyć bazy na pierścionki i bransoletki. Przy użyciu bazy, kaboszonu i kleju w ciągu 2 minut możemy mieć piękną, nową biżuterię. A sposobów na  naszyjniki i ich ozdobienie będzie pewnie tyle co was. :) Ja już widzę jedną z tych baz niżej jako choker na aksamitce. Rękodzieło wciąga i daje pozytywną energię. 

naszyjnik z kaboszonem

naszyjnik z kaboszonem

Już wiecie jak zrobić prosty naszyjnik z kaboszonem. Jeśli stworzycie coś z wykorzystaniem naszych produktów, lub inspirując się naszyymi kursami to miło nam będzie jeśli oznaczycie nas hasztagiem #kurspasart. Będziemy mogli oglądać wasze prace. To daje nam niesamowicie dużo satysfakcji gdy możemy obserwować jak rozwijają się wasze pasje. 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa rekodzielnicza pasart

 

Monika Wojdyła – mama dwójki chłopaków, całkowicie  uzależniona od koralików. Ma głowę pełną pomysłów i koralikuje nawet przez sen. Rano wszystko przenosi na papier i zabiera się do pracy. Lubi wyzwania dlatego wciąż stara się uczyć czegoś nowego. Chłopaki dzielnie mamę wspierają, mają już nawet na swoim koncie kilka fajnych projektów :). Więcej prac Moniki możecie zobaczyć na jej stronie na fb.

Jak zrobić jednorożca na szydełku? Schemat na maskotkę z włóczki.

$
0
0

Szydełkowe maskotki są niesamowite z kilku powodów. Przede wszystkim, są robione z sercem, a to ich największy atut. Poza tym możemy zrobić taką maskotkę jaką sobie wymyślimy i w jakim kolorze sobie zamarzymy. A jeśli kochamy szydełkowanie to nie trzeba nas do nich przekonywać. Alicja Czapla przygotowała dla was schemat na uroczego jednorożca. Więc jeśli jeszcze nie macie takiego w swojej kolekcji to możecie to nadrobić. Trzeba wykorzystać długie wieczory w 100%. 

Chyba wszystkie dziewczynki uwielbiają konie i jednorożce, a przynajmniej wszystkie jakie ja znam. Dlatego postanowiłam zrobić maskotkę jednorożca. Maskotka jest dość prosta do zrobienia, a radość dziecka z takiej maskotki będzie wielka.
Jeśli ktoś chce dopiero zacząć przygodę z amigurumi to polecam zajrzeć TUTAJ.

Do zrobienia takiej zabawki będziemy potrzebować:
Włóczki – do tego konkretnego jednorożca zużyłam niecałe dwa motki Yarnart Dolce w kolorze miętowym, trochę w kolorze niebieskim i cały motek Himalaya Dolphin Baby Colors nr 80409. Do zrobienia takiej maskotki można tez użyć włóczek np Himalaya Dolphin Baby, Yarnart Jeans/ Jeans Plus, Himalaya Toffee.
Do zrobienia oczu i wyszycia noska użyłam włóczki Yarnart Jeans.
– Szydełko (trzeba dobrać odpowiednie do włóczki. Do Dolce użyłam w rozm 4, do Dolphin do loków rozm 3)
– Wypełnienie do maskotek.
– Duża igła do zszywania.
– Zapalniczka do przypalania końcówek włóczki.
– Znacznik.
– Nożyczki.
Z tych materiałów których użyłam jednorożec wychodzi duży na ok. 45 cm.

jednorożec na szydełku

Wszystkie niezbędne produkty znajdziecie TUTAJ. Mamy nadzieję, że skusicie się na niejedną wersję jednorożca z użyciem różnych włóczek. Każda z nich daje inny efekt, dzięki temu wasze maskotki są takie niepowtarzalne. 

Oznaczenia:
MR – magic ring czyli magiczne oczko w którym rozpoczynamy naszą pracę,
I – jeden półsłupek w jednym oczku,
V– rozszerzenie, czyli robimy dwa półsłupki w jednym oczku,
A – zwężenie, czyli dwa oczka łączymy jednym półsłupkiem (łączymy ze sobą oczka łapiąc tylko zewnętrzne nici),
– Słupek

Jak czytać schemat , np.:
5- 30 (V,3I) – To oznacza w 5 okrążeniu musimy mieć na samym końcu 30 oczek, przerabiamy robiąc jeden raz rozszerzenie czyli dwa półsłupki w jednym oczku, a następnie w trzech kolejnych oczkach po jednym półsłupku w jednym oczku. Powtarzamy to do momentu aż zrobimy pełne kółko czyli będziemy mieć na samym końcu w sumie 30 oczek (półsłupków).

Porady:
– Zawsze początek rzędu zaznaczamy znacznikiem.
– Jeśli mamy problem ze zrobieniem magicznego kółeczka, to robimy dwa oczka łańcuszka i w pierwszym oczku przerabiamy pierwszy rząd.
– Jeśli nie mamy wprawy z jakąś włóczką to dobrze jest zrobić sobie próbkę by dobrze dobrać szydełko.
– Jeśli robimy włóczką Yarnart Dolce lub Himalaya Dolphin to dobrze jest przypalać końcówki. Wtedy nie będzie się nam ona kłaczyć.

Głowa
1 MR -6
2 – 12(V)
3 – 18(V,I)
4 – 24 (V,2I)
5- 30 (V,3I)
6 – 36 (4I,V) (Tu zamieniam kolejność by głowa bardziej okrągła była)
7 – 42 (5I,V)
8 – 48 (6I,V)
9-15 – 48(I)
16 – 42(A, 6I)
17 – 36 (A,5I)
18 – 36(I)
19 – 30 (A,4I)
20 – 30 (I)
21 – 28 (A,13I)
22 – 26 (A,12I)
23 – 24 (A,11I)
24 – 21 (6I,A)
25 – 21(I)
26 – 18 (5I,A)
27 – 21 (V,5I) – wypełniamy głowę wkładem do maskotek, później jeśli będzie potrzeba to uzupełniamy
28 – 14 (A, I)
29 – 7 (A) Zaszywamy dziurkę, ucinamy nić i ukrywamy ją w środku głowy.

Oczy
Zaczynamy kolorem czarnym
1 – 10 Sł w MR zmieniamy na kolor niebieski
2 – 16 – robimy w 6 słupkach rozszerzenia półsłupkami (V) zmieniamy na kolor czarny
3 – 16 (I) Zostawiamy jedną długą czarną końcówkę tak by było można przyszyć oko do głowy. Pozostałe zabezpieczamy np małym supełkiem i ucinamy.
jednorożec na szydełku

Uszy – wykonujemy 2 sztuki
1 MR -4
2 -8(V)
3 – 12 (V,I)
4 – 12 (I)
5 – 16(V,2I)
6 – 16(I)
7 – 20(V,3I)
8 – 10 – 20(I)
11- 16(A,3I)
12 – 14 – 16(I)
Składamy uszy na płasko i zszywamy je półsłupkami (ma być 8 półsłupków). Zakańczamy oczkiem ścisłym i zostawiamy długą końcówkę nici, by można było je przyszyć do głowy.
jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

Ciało
1-MR 6
2 -12(V)
3- 18(V,I)
4- 24(V,2I)
5 -30(V,3I)
6- 36(V,4I)
7- 42(V,5I)
8- 42(I)
9-48(V,6I)
10-15 – 48(I)
16 – 42(A,6I)
17-19 – 42(I)
20- 36(A,5I)
21-23 – 36(I)
24 – 30(A,4I)
25- 30(I)
26- 24(A,3I)
27 – 24(I)
Wypychamy tułów wypełnieniem do maskotek
28- 18(A,2I)
29-30 -18(I)
Zakańczamy oczkiem ścisłym i zostawiamy długi koniec nici. Nie zaszywamy dziury
Dodajemy wypełnienie tak by było na równi z końcem robótki.
Głowę przyszywamy na wysokości ok. 9-14 rzędu. W trakcie doszywania można dodać wypełnienia wtedy głowa powinna sztywniej trzymać się tułowia. 
jednorożec na szydełku

Kopytka dolne – wykonujemy 2 szt
Zaczynamy robić niebieską włóczką
1 –MR 7
2 -14(V)
3- 21 (V,I)
4,5 -21(I)
6 – 18(A,5I)
Zmieniamy włóczkę na ten kolor co ma ciało
7 – 18(I)
8 – 15(A,4I)
9-25 – 15(I)
Wypychamy je wkładem do maskotek. Składamy je na wysokości 25 rzędu na płasko i zszywamy je łącząc półsłupkami.
jednorożec na szydełku

Kopytka górne – wykonujemy 2 szt
zaczynamy robić niebieską włóczką
1-MR 6
2 – 12(V)
3- 18(V,I)
4,5 – 18(I)
6 –15(A,4I)
Zmieniamy włóczkę na ten kolor co ma ciało
7 – 15(I)
8 – 12(A,3I)
9-22 -12(I)
Wypychamy je wkładem do maskotek. Składamy je na wysokości 22 rzędu na płasko i zszywamy je łącząc półsłupkami. 
jednorożec na szydełku

Róg
1 – MR 4
2 – 5 (V,3I)
3 – 6 ( 2I,V,2I)
4 – 7 (V,5I)
5 – 8(3I,V,3I)
6 – 9(V,7I)
7 – 10 (4I,V,4I)
8 – 11(V,9I)
9 – 12 (5I,V,5I)
10 – 13 (V,11I)
11 – 14 (6I,V,6I)
Zakańczamy oczkiem ścisłym i zostawiamy długi koniec nici, wypełniamy wkładem do maskotek.
jednorożec na szydełku

Loki
Aby zrobić loki robimy ok 37 oczek łańcuszka. Wbijamy się w drugie oczko licząc od szydełka i w każdym oczku robimy po 3 półsłupki lub słupki. Jeśli chcemy mieć dłuższe loki to zaczynamy od większej ilości oczek, jeśli krótsze to od mniejszej.
Kurs na loki ze słupków znajdziecie TUTAJ.

Brawo! Wiecie już jak zrobić jednorożca na szydełku!

 

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

jednorożec na szydełku

Więc jeśli już wiecie jak zrobić jednorożca na szydełku, to mamy nadzieję, że pochwalicie się swoimi pracami. Oznaczając nas hasztagiem #kurspasart pozwolicie się znaleźć, dzięki temu będziemy mogli podziwiać wasze maskotki.  Trzymamy kciuki i niecierpliwie czekamy na tęczowe zabwki. 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

 
Alicja Czapla – świeżo upieczona mama. Swój czas aktualnie dzieli na dzieci, dom, fotografię i koraliki. Biżuterię robi od kilku lat. Na początku były to proste formy typu koralik nawleczony na drucik. Próbowała też filcowania, decopuage i sutaszu, aż w końcu odkryła beading i to on skradł jej serce. Wciąż szuka nowych pomysłów, stara się robić nowe rzeczy i rozwijać się. Więcej prac Alicji możecie znaleźć na jej profilu na facebooku.

Jak zrobić breloczek? Kurs na serduszka z koralików w dwóch wersjach.

$
0
0

Czy można dostać coś lepszego od własnoręcznie wykonanego upominku? Chyba nie. Taki prezent od serca sprawia najwięcej radości bo wiemy, że został wykonany specjalnie dla nas i tylko dla nas. Dlatego  też lubimy obdarowywać bliskie nam osoby czymś co zrobiliśmy sami. Paula Ziemska dobrze o tym wie, dlatego przygotowała dla was kurs na breloczki z serduszkiem z koralików. Bardzo was lubi dlatego też pokaże wam jak zrobić dwie różne wersje. Taki bonusik od serca więc czym prędzej chwytajcie za igły aby móc obdarować jak najwięcej osób. :)

Hej Kochani!
Zapraszam Was na mój kolejny kursik, a tym razem będziemy uczyć się robić koralikowe serduszka. Walentynki przed nami i chociaż ja osobiście wolę trzymać się zasady, że miłość powinna być okazywana każdego dnia naszego życia, to nic nie stoi na przeszkodzie by z okazji tego święta po pierwsze pouczyć się czegoś nowego, a po drugie wykonać miły podarek dla siebie lub kogoś bliskiego.

Do pracy potrzebne nam będą:Jak zrobić serduszko z koralików
– koraliki TOHO 11/0 i kilka 8/0
koraliki wielkości 4mm – w kursie są wykorzystane crystalove bicone i ball, ale mogą być też firepolish, lub szklane perełki – z każdych serduszko nam wyjdzie.
koraliki wielkości 3mm (u mnie bicone)
ogniwka
bazy breloczka
nici do beadingu (może być też żyłka)
igła do koralikowania
nożyczki
kombinerki
– coś do dodatkowej ozdoby – w kursie są to chwosty

Niezbędne produkty do wykonania breloczków znajdziecie jeśli klikniecie TUTAJ. Dobrze znamy waszą kreatywność więc wiemy, że powstaną różne, kolorowe wersje serduszek. Jak zawsze ogranicza was tylko wyobraźnia więc to jakie breloki powstaną zależy tylko i wyłącznie od Was! 

No to zaczynamy!

Na igłę nawlekamy ok 50 cm nici. Nabieramy 4 koraliki i przechodzimy nicią przez wszystkie 4.
Jako, że koraliki bicone mają ostre krawędzie, polecam Wam przechodzić samą nicią dodatkowe okrążenie (lub nawet 2) przez wszystkie koraliki – dzięki temu serduszko będzie sztywniejsze, a cała praca dodatkowo wzmocniona. Po przejściu robimy supełek.Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Wychodzimy igłą z dowolnego koralika BC znajdującego się za supełkiem.Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy 3 koraliki BC i wbijamy się w koralik z którego wychodzi nam nić (pamiętajcie żeby przejść samą nicią przez dodane koraliki).Jak zrobić serduszko z koralików

Ponownie nabieramy 3 koraliki i ponownie wbijamy się igłą w koralik z którego wychodzi nam nić.
W ten sposób postępujemy łącznie 4 razy.
Jak zrobić serduszko z koralików

Gdy skończymy pierwszy rząd, prowadzimy igłę tak by wychodziła nam z koralika który układa się równolegle (zaznaczone na zdjęciu).Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy 3 koraliki i znowu prowadzimy igłę w koralik z którego wychodzi nam nić.Nabieramy 3 koraliki i znowu prowadzimy igłę w koralik z którego wychodzi nam nić.

Pierwsza sekwencja drugiego rzędu zrobiona. Prowadzimy igłę tak by sama nić przeszła przez dolny koralik drugiej sekwencji i nabieramy 2 koraliki.Jak zrobić serduszko z koralików

W kolejnym dodaniu prowadzimy igłę tak by wychodziła nam z koralika jak na zdjęciu. Nabieramy dwa BC i wbijamy się igłą w dolny koralik (przypominam o dodatkowym przejściu przez sekwencję samą nicią ;))Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Na koniec rzędu nr dwa dodajemy 2 koraliki.Jak zrobić serduszko z koralików

W ten sposób mamy gotowe 2 rzędy.Jak zrobić serduszko z koralików

Prowadzimy igłę tak by wychodziła nam z koralika idącego równolegle do naszej pracy.Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy 3 koraliki i ponownie wbijamy się igłą w koralik z którego wychodzi nam nić.Jak zrobić serduszko z koralików

Przechodzimy do koralika który układa się prostopadle do tego, z którego wychodzi nić i nabieramy dwa koraliki.
Jak zrobić serduszko z koralików

Prowadzimy igłę by wyszła nam z koralika, który układa się równolegle i zaczynamy rząd 4.
Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy 3 koraliki.
Jak zrobić serduszko z koralików

Przechodzimy przez koralik z którego wychodzi nam nić a następnie prowadzimy igłę tak by wyszła z szczytowego koralika rzędu nr 3.
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy dwa koraliki. I wracamy w miejsce, z którego wychodzi nam nić.
Jak zrobić serduszko z koralików

Pierwsza część naszego serduszka prawie gotowa. Możemy przejść samą nicią przez dodane koraliki, po czym zabezpieczamy nić i ucinamy jej nadmiar.
Jak zrobić serduszko z koralików

Tak powinno wyglądać nasze serduszko.
Jak zrobić serduszko z koralików

Teraz czas na drugą część. Wykonujemy je dokładnie tak samo, tylko ucinamy dłuższy kawałek nici. Ok 80 cm.
Jak zrobić serduszko z koralików

Pora na połączenie dwóch części. Do tego będą nam potrzebne koraliki bicone 3mm.
Połączenie serduszek zaczniemy od dołu, dlatego przejdźcie nicią tak by dostać się do koralika zaznaczonego na zdjęciu.
Jak zrobić serduszko z koralików

Robimy przymiarkę naszych dwóch części.
Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy koralik BC 3mm i wbijamy się igłą w drugie serduszko metodą po przekątnej (zaznaczone na zdjęciu).
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Ponownie nabieramy koralik BC3 mm i ponownie wbijamy się igłą w koralik po przekątnej.
Jak zrobić serduszko z koralików

W ten sposób przerabiamy 4 koraliki.
Jak zrobić serduszko z koralików

Piąte łączenie wykonujemy bez dodania koralika (dzięki temu nasze serduszko nie będzie zbyt kanciaste).
Jak zrobić serduszko z koralików

W szóstym dodajemy koralik Toho 8/0 – będzie to miejsce, w którym potem dodamy ogniwko żeby móc zamontować naszą pracę na bazie breloczka.
Jak zrobić serduszko z koralików

Siódmy koralik to znowu BC 3mm.
Jak zrobić serduszko z koralików

W ósmym miejscu łączenia znowu jest koralik BC 3mm .
Jak zrobić serduszko z koralików

W dziewiątym sama nić.
Jak zrobić serduszko z koralików

Połowa naszej pracy jest już połączona. Kolejne łączenia wykonujemy na zasadzie lustrzanego odbicia.

Czyli:
10 – BC 3mm
11 – BC 3mm
12 – Tutaj może być BC 3mm jeżeli planujemy breloczek, lub Toho 8/0 jeżeli planujemy naszyjnik.
13 – sama nić
14 – BC 3mm
15 – BC 3mm
16 – BC 3mm

I w ten sposób dochodzimy do początku naszego łączenia. Ale to jeszcze nie koniec.
Teraz wykonamy przejścia samą nicią, by dodane koraliki nie układały się skośnie. W tym celu pododaniu ostatniego koralika łączenia przechodzimy do sąsiedniego BC 4mm (jak na zdjęciu).
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

A następnie wbijamy się w koralik BC 3mm. Ponownie prowadzimy igłę po skosie i w ten sposób przerabiamy całe serduszko. Przy koralikach BC polecam Wam przejść tak jeszcze dwa okrążenia, żeby serduszko było dobrze zabezpieczone. Na koniec zabezpieczamy nić i odcinamy jej nadmiar.
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Na sam koniec w koraliku Toho 8/0 umieszczamy ogniwko i przyczepiamy je do breloczka :)
Jak zrobić serduszko z koralików

Gotowe. Słodkie prawda? :)
Jak zrobić serduszko z koralików

Wiecie już jak zrobić serduszko z koralików, ale jak zaznaczyliśmy na wstępie Paula przygotowała dla was dwie wersje. Więc zróbcie sobie jeszcze jedną herbatkę i szyjemy dalej. 

Jedno za nami, pora na drugie :) Tym razem serduszko będzie bardziej płaskie, ale równie urocze :)
Przygotowujemy igłę, nici i koraliki (u mnie ball) i Toho 11/0. Ucinamy ok 70 cm nici.
Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy na igłę sekwencję TH – BL – TH – BL – TH – BL i łączymy przechodząc nicią przez wszystkie koraliki.
Jak zrobić serduszko z koralików

Nić powinna wychodzić nam z koralika BL. Jeżeli tak jest to nabieramy sekwencję TH – BL – TH –BL – TH i wbijamy się w koralik z którego wychodzi nam nić.
Jak zrobić serduszko z koralików

W kolejnym ruchu przechodzimy igłą do sąsiadującego koralika BL i nabieramy sekwencję TH – BL – TH – BL – TH
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Przechodzimy do koralika, który układa się prostopadle i w ten sposób przerabiamy jeszcze dwie takie same sekwencje.
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak widzimy powoli kształtuje się nam coś w rodzaju kwiatka. W szóstej sekwencji będziemy łączyć nasz „kwiatek w całość”. Przechodzimy igłą do koralika BL, który układa się prostopadle w stosunku do środka naszej pracy.
Jak zrobić serduszko z koralików

Nabieramy jeden koralik TH 11/0 i wbijamy się od dołu w sąsiadujący koralik BL.
Jak zrobić serduszko z koralików

Następnie nabieramy TH – BL -TH i wbijamy się od góry.
Jak zrobić serduszko z koralików

W kolejnym kroku musimy połączyć ze sobą koraliki TH 11/0. Przechodzimy igłą w najbliższy koralik TH i przechodzimy nicią przez wszystkie jakie tworzą nam kółeczko.
Jak zrobić serduszko z koralików

Następnie prowadzimy igłę by wyszła nam z któregoś z górnych koralików BL.
Jak zrobić serduszko z koralików

Ponownie nabieramy TH – BL – TH -BL – TH i wbijamy się w koralik z którego wychodzi nam nić.
Jak zrobić serduszko z koralików

Przechodzimy do kolejnego koralika BL, który układa się prostopadle i ponownie nabieramy standardową sekwencję TH – BL – TH -BL – TH.
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Postępujemy w ten sposób do uzyskania 5 koralików TH w kolejnym „kółeczku”.
Jak zrobić serduszko z koralików

Następnie (tak jak poprzednio) dodajemy jeden koralik TH, który połączy nam dół naszego drugiego kwiatka, a od góry TH – BL – TH).
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Ponownie łączymy wewnętrzne koraliki TH tworzące nam kółeczko.
Jak zrobić serduszko z koralików

Mamy już 2 kwiatki, a potrzebne nam 3. Prowadzimy igłę by wychodziła nam z koralika zaznaczonego na zdjęciu.
Jak zrobić serduszko z koralików

I standardowo nabieramy TH – BL – TH – BL – TH zaczynając 3 kwiatek.
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Szósty płatek kwiatka zaczynamy od góry dodając TH – BL -TH.
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

A dół łączymy pojedynczym koralikiem TH.
Jak zrobić serduszko z koralików

I ponownie robimy kółeczko kółeczko przez koraliki TH.
Jak zrobić serduszko z koralików

Teraz przechodzimy igła do koralika zaznaczonego na zdjęciu i pora na formowanie i wykańczanie brzegów serduszka.
Jak zrobić serduszko z koralików

Przechodzimy samą nicią (bez dodawania koralików) przez 2 TH – BL – 2 TH- BL – 2TH łącząc je ze sobą. Widzimy też większą przerwę między koralikami BL- w tym miejscu nabieramy TH – BL – TH i wbijamy się w najbliższy koralik BL.
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Następnie nabieramy 3 koraliki TH i wbijamy się w kolejny koralik BL. Po czym ponownie nabieramy TH – BL – TH.
Jak zrobić serduszko z koralików

Przez resztę serduszka przechodzimy już bez dodawania koralików. Polecam wykonać jeszcze jedno przejście samą nicią :)
Jak zrobić serduszko z koralików

Nić oczywiście zabezpieczamy i odcinamy nadmiar. Przygotowujemy bazę breloczka i inne ozdobne przydasie i montujemy :)
Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

Jak zrobić serduszko z koralików

I tak oto drugi breloczek gotowy :) Oczywiście nie musi to być breloczek – serduszka można wykorzystać na kilka sposobów – naszyjnik, czy nawet kolczyki.
Mam nadzieję, że kursik Wam się spodobał i dziękuję Wam pięknie za uwagę.
serduszko z koralików

serduszko z koralików

serduszko z koralików

serduszko z koralików

serduszko z koralików

Mamy nadzieję, że skoro już wiecie jak zrobić serduszka z koralików i jak zrobić breloczek to stworzycie swoje kolorowe wersje tych cudowności. Jesteśmy ciekawi waszych prac i nie możemy się ich doczekać dlatego będzie nam miło jeśli oznaczycie nas hasztagiem #kurspasart. Oglądanie waszych dzieł, które są inspirowane naszymi kursami niezwykle nas motywuje, a wasza kreatywność sprawia, że sami mamy mnóstwo pomysłów. 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa rękodzielnicza pasart

 
Paula Ziemska – przygodę z biżuterią zaczynałam jako twórca bransoletek ze sznurków, co jakiś czas próbując uczyć się czegoś innego. Małe koraliki odkryłam gdy chciałam zrobić bransoletkę na szydełku – niestety mój plan się nie powiódł. Obsługa szydełka okazała się całkowitą klapą (do dnia dzisiejszego nie ogarnęłam tematu), za to moim przeznaczeniem okazała się igła. Beading całkowicie zawładnął moim sercem i chociaż po roku nadal uważam się za żółtodzioba próbuję i uczę się dalej :). Efekty mojej pracy możecie zobaczyć na moim profilu na fb.

Jak zrobić chwosty? Kurs na modne kolczyki w stylu boho.

$
0
0

Chwosty, chwościki! Uwielbiamy je! Lato, jesień, wiosna czy zima – można je nosić cały rok. Są na topie już bardzo długo i mają rzesze swoich fanek. Jak zrobić chwosty? Monika Wojdyła jest jedną z fanek chwostów i kocha je w każdej postaci. Dlatego tym razem przygotowała dla was kurs właśnie na chwosty – wachlarze – idealne dla miłośniczek stylu boho. Więc jeśli masz ochotę na niepowtarzalne kolczyki – to kurs właśnie dla Ciebie!

To, że uwielbiam chwosty wiedzą wszyscy, którzy mnie znają – chwosty w uchu, chwosty przy torebce, chwosty przy bluzce, spódnicy i chuście. Dlatego gdy zobaczyłam rosiczki w pasart.pl wiedziałam od razu co z nich zrobię. :) Pokażę wam więc jak zrobić chwosty wachlarze, które są wręcz idealne dla fanek boho – czyli też dla mnie. Zrobiłam sobie zapas na cały rok i teraz postanowiłam podzielić się z Wami swoją radością. Więc zaczynamy!

Do wykonania kolczyków potrzebne nam będzie:
jak zrobić chwost

włóczka YarnArt Jeans – jakież ona ma fantastyczne kolory!!! Użyta w chwoście bardzo ładnie się układa i formuje. Łatwo ją rozczesać i nadać pożądany kształt. Ja najpierw stosowałam cieńszą włóczkę, ale podczas noszenia boki chwosta mi opadały. Jeans trzyma fason cały czas. :) Można wykorzystać również inne włóczki z bawełną w składzie albo 100% bawełnę. Ja po swoich próbach zostaję przy jeans i resztkach po chustach z YarnArt Flowers. 
rosiczki
szpilki haczyki
bigle
koraliki do ozdoby dwie sztuki pod kolor włóczki albo kontrastowe – jak lubicie. Ja wybrałam 8mm kulki. Można też wybrać piękne łączniki do biżuterii, które zmienią nieco charakter kolczyków. 
– kawałek kartonika szerokości 5 cmm – składamy go na pół.
– grzebień z gęstymi ząbkami – ja użyłam dla grzebienia dla niemowląt
ostre nożyczki
– żelazko 
szczypce bociany i płaskie

Jeśli chcecie wykonać podobne kolczyki to niezbędne materiały znajdziecie TUTAJ. Nasze kursy to tylko inspiracja nie wymagająca idealnego odwzorowania, więc liczymy na waszą kreatywność i pomysłowość, która nas jeszcze nigdy nie zawiodła. Dzięki tem każda wykonana przez was praca jest absolutnie wyjątkowa i piękna. 

Mamy już wszytko więc robimy chwost.
W tym celu do środka złożonego koralika wkładamy kawałek włóczki, około 10 cm.
jak zrobić chwost

I zaczynamy owijać włóczką złożony kartonik. Ja zrobiłam to 30 razy. :) Może być mniej ale więcej nie koniecznie zmieści się nam później w rosiczkę
jak zrobić chwost

Gdy mamy już pożądaną grubość chwosta odcinamy włóczkę i nitką, którą włożyliśmy do środka kartonika na początku, związujemy całość. Delikatnie ściągamy z kartonika i zaciskamy moooooocno supełek na szczycie chwosta. 
jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

Teraz przecinamy wszystkie nitki na dole naszego jeszcze nie chwosta.
jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

Przytrzymujemy palcem supełek chwościka i delikatnie rozczesujemy włóczkę grzebykiem. Musimy robić to z wyczuciem żeby nie wyszarpać nitek z wachlarzyka. Powstanie nam takie czupiradło. 
jak zrobić chwost

Łapiemy za brzeg “X” i składamy do brzegu “Y”. 
jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

W tym momencie nastał czas na prasowanie. Ja prasuję na wysokiej temperaturze z duuuuużą ilością pary ale polecam wypróbować na kawałku nitki wasze żelazko. Każda Pani domu zna swój sprzęt najlepiej. Po wyprasowaniu wygląda nasz chwost tak jak na zdjęciu. Teraz przygotujmy już rosiczki do zakładania. 
jak zrobić chwost

Rosiczkę ciut mocniej musimy rozchylić albo szczypcami płaskimi albo palcami (ja oczywiście lubię niszczyć swoje palce i paznokcie :P i wybieram tą drugą opcję). Nakładamy końcówkę centralnie na supełek i zaciskami szczypcami płaskimi. Delikatnie i z wyczuciem, najlepiej przez coś mięciutkiego aby nie zniszczyć i nie porysować rosiczek. 
jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

Teraz nadamy wachlarzom ładny kształt. Bierzemy miarkę i ucinamy wkoło włóczkę, 2 cm od brzegu rosiczki. Można sobie wyciąć szablon z kartonika jeśli nie jesteśmy pewne za swoje oko. 
jak zrobić chwost

I mamy piękne wachlarze. Można jeszcze raz na koniec przeprasować i poczesać wyjdą nam wtedy małe niedoskonałości, które możemy podciąć, poprawić.
jak zrobić chwost

Już wiecie jak zrobić chwosty to teraz będziemy nakładać kuleczki i bigle.
jak zrobić chwost

Nakładamy kuleczkę na haczyk i wyginamy loopik tak aby był prostopadły do pierwszego (otwory mają być zwrócone w przeciwnych kierunkach).
jak zrobić chwost

Nakładamy bigle i chwosty na haczyk i mamy kolczyki gotowe. :)
jak zrobić chwost

Jak się wam podobają nasze kolczyki boho?jak zrobić chwost

jak zrobić chwost

Mamy nadzieję, że skoro już wiecie jak zrobić chwosty i jak zrobić kolczyki w stylu boho skusicie się na więcej niż jedną parę. Ciekawi jesteśmy waszych kombinacji i wersji dlatego będziemy wypatrywać waszych prac pod hasztagiem #kurspasart. 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa rekodzielnicza pasart

 

Monika Wojdyła – mama dwójki chłopaków, całkowicie  uzależniona od koralików. Ma głowę pełną pomysłów i koralikuje nawet przez sen. Rano wszystko przenosi na papier i zabiera się do pracy. Lubi wyzwania dlatego wciąż stara się uczyć czegoś nowego. Chłopaki dzielnie mamę wspierają, mają już nawet na swoim koncie kilka fajnych projektów :). Więcej prac Moniki możecie zobaczyć na jej stronie na fb.

 

Jaką włóczkę wybrać do obręczy dziewiarskich? Poradnik w pigułce.

$
0
0

W internecie kolorowo od ręcznie robionych czapek, szalików, rękawiczek. Zimowe wieczory są stworzone do dziergania. Nie wszyscy jednak lubią się z szydełkiem i drutami dlatego obręcze dziewiarskie zyskują coraz więcej fanów. Zastanawiasz się, czy warto kupić? Alicja Czapla rozwieje Twoje wątpliwości. Doradzi jaką włóczkę wybrać i może pomoże Ci zdecydować, który model obręczy będzie dla Ciebie najlepszy. “Może” – bo jeśli już zaczniesz przygodę z włóczką to pewnie skusisz się na oba komplety. 

Ostatnio bardzo popularne zrobiły się obręcze dziewiarskie. Dużo osób chce coś na nich robić, ale mają problem z tym jak dobrać odpowiednie włóczki i co można na nich robić oprócz czapek, kominów i szalików. Mam nadzieję, że ten krótki post odpowie chociaż na część waszych pytań.

Najczęściej pytacie, jakie włóczki są najlepsze na obręcze. Bardzo uogólniając najlepsze są włóczki których w 100 g jest 100 m. Drugą rzeczą, którą możemy się kierować przy wyborze włóczek jest rozmiar drutów. Tak dobrze widzicie drutów, a to dlatego, że zawsze podawane są na banderoli ich sugerowane rozmiary do danej włóczki. I musimy patrzeć by włóczka była na druty 7-8 lub większe. Te włóczki będziecie mogli używać pojedynczo.

Jeśli zapoznacie się z tekstem Alicji i zdecydujecie już co wybrać, to niezbędne produkty znajdziecie TUTAJ. Mamy nadzieję, że praca z obręczami umili wam niejeden długi wieczór. Warto też pamiętać, że każdego dnia powinniśmy znaleźć chociaż chwilę dla siebie i zrobić coś co nas odpręży. A przecież nic tak dobrze nie wycisza jak kubek herbaty i robótka. 

Do ubrań, zwłaszcza zimowych najlepsze są włóczki z domieszką wełny. Dzięki niej to, co zrobimy będzie grzało, ale też będzie oddychać. W Pasart będą to następujące włóczki:
– Yarnart Merino Bulky,
Yarnart Color Wave,
Yarnart Alpine Maxi,
Yarnart Alpine Alpaca,
Himalaya Combo,

Obręcz dziewiarskaGithagoart i Lucky

Z włóczek ze sztucznym składem często używane są:
Himalaya Everyday Big,
Himalaya Dolphin Baby,
Yarnart Norway,

Do obręczy możemy brać też włóczki podwójnie lub potrójnie. Splot fajnie też wtedy wygląda i można robić kolorowe mixy. Jak chcemy robić coś z podwójnej lub potrójnej włoczki dobrze jest wsadzić wszystkie końce w słomkę. Dzięki temu będzie nam się lepiej pracowało. W przypadku gdy robimy coś z kilku włóczek należy ciut luźniej motać włóczkę na kołeczkach.

Włóczki które możemy używać podwójnie:
Yarnart Charisma,
Yarnart Silky Wool,
Yarnart Magic,
Yarnart Ocean,
Yatnart Shetland,
Yarnart Harmony,
YarnArt Everest
MTP Merino Gold 200,
Himalaya Padisah,

włóczka na obręcz dziewiarską

Potrójnie:
Yarnart Bianca Lana Lux,
Yarnart Bianka Baby Lux,
Yarnart Super Merino,
Yarnart Merino De Lux 50,
Yarnart Tweed,
Yarnart Legend.

włóczka na obręcz dziewiarską

Przy wyborze włóczek do obręczy, należy też zwrócić uwagę by włóczka miała dość ścisły splot. Przy luźniejszym będzie się trudniej pracowało.

Na obręczach można robić dosłownie wszystko, tj czapki, szaliki, kominy , ale też koce i nawet swetry.

Jeśli już wiecie jakie włóczki wybrać na obręcz dziewiarską to pozostaje najtrudniejsza decyzja: który zestaw obręczy wybrać? 

Obręcze okrągłe.
Na mniejszych okrągłych głownie robi się rękawiczki i skarpety. Na większych czapki i kominy. Na czapki i kominy dla dzieci idealna jest przedostatnia obręcz (patrząc od najmniejszej) dla dorosłych ta największa.

Obręcze płaskie.
Idealne są do płaskich projektów i większych, tj koce, szale, swetry. Ale można na nich robić dosłownie wszystko. Nawet rękawiczki i czapki, tylko wtedy już raczej prace będziemy zszywać.

Jeśli byście zapytali, które obręcze są lepsze, to bym nie potrafiła odpowiedzieć. Jedne i drugie mają dużo plusów i cieszę się, że mam oba zestawy. Na których łatwiej jest coś zrobić ? Wg mnie na okrągłych.

Często pytacie też, czy to normalne, że robótka na obręczach się wywija i co zrobić by tak się nie działo? 

Przy obręczach to jest normalne. Można robótkę zablokować tj delikatnie wyprać lub namoczyć, ułożyć do suszenia daną rzecz na płasko wcześniej naciągając ją tak by równo leżało.

Mam nadzieję, że ten krótki post będzie dla Was przydatny. W razie pytań piszcie śmiało.

Bardzo chętnie oglądamy wasze postępy w nauce oraz wasze prace.  Dlatego jeśli chcecie się nam pochwalić swoimi dziełami oznaczajcie nas hasztagiem #kurspasart. Miłej zabawy!

 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

 
Alicja Czapla – świeżo upieczona mama. Swój czas aktualnie dzieli na dzieci, dom, fotografię i koraliki. Biżuterię robi od kilku lat. Na początku były to proste formy typu koralik nawleczony na drucik. Próbowała też filcowania, decopuage i sutaszu, aż w końcu odkryła beading i to on skradł jej serce. Wciąż szuka nowych pomysłów, stara się robić nowe rzeczy i rozwijać się. Więcej prac Alicji możecie znaleźć na jej profilu na facebooku.

Jak zrobić misia na szydełku? Schemat na szydełkową maskotkę.

$
0
0
schemat misia

Kto nie miał nigdy misia? Czy znajdzie się ktoś taki? Każde dziecko zasługuje na swojego, dlatego też Alicja Czapla przygotowała dla Was schemat na słodką przytulankę. Przetestowała go na własnych dzieciach i zdał egzamin celująco. Nam też przypadł bardzo do gustu bo jest bardzo przytulaśny. Więc jeśli chcecie się dowiedzieć jak zrobić misia na szydełku to wystarczy podążać za instrukcją Alicji, a na pewno się uda! 

Chyba nie ma osoby, która nie miała by kiedyś wśród swoich maskotek misa. Miś to jest chyba obowiązkowa maskotka dla malucha, dlatego przygotowałam dla Was schemat na takiego słodziaka idealnego do tulenia. Mój synek w nim się zakochał i już bez niego nie zaśnie. Mam nadzieję, że Wam też się spodoba i skorzystacie ze schematu. Miś jest prosty i nawet początkująca osoba nie powinna mieć problemów by go zrobić.

Materiały, które będą nam potrzebne:
-Miś ze zdjęcia wykonany jest z włóczki Himalaya Doplhin Baby. Będziemy potrzebować ok. 1 i 1/3 motka w kolorze podstawowym i odrobinę innego na pyszczek. Jeśli do wykonania maskotki użyjecie włóczki bawełnianej, wyjdzie ona nieco mniejsza. 
-Pazurki, brwi i mordkę wyszywałam włóczką Yarnart jeans.
-Oprócz włóczki przydadzą się bezpieczne oczka i nosek (ale można je tez wyszyć lub zrobić na szydełku), wypełnienie do maskotek,
znacznik i igła dziewiarska.
szydełko – w rozmiarze lub 3,5 lub 4. Musicie same sprawdzić na próbce bo każdy przerabia inaczej. Jedne z nas mocniej uciągają, inne znowu szydełkują luźniej.  Gdy zdecydujecie się na inną włóczkę niż ja, to użyjcie odpowiedniego do niej szydełka. 
-ostre nożyczki

Jeśli chcecie razem z Alicją stworzyć tego słodkiego misia to zapraszamy po produkty TUTAJ. Ciekawi jesteśmy jakie kolory będą miały wasze przytulanki. A może skusicie się na inną włóczkę? To jak będzie wyglądał miś Iś, zależy w dużym stopniu od was. 

To co? Chcecie się dowiedzieć jak zrobić misia na szydełku? To do dzieła!

Oznaczenia:
MR – magic ring czyli magiczne oczko w którym rozpoczynamy naszą pracę,
I – jeden półsłupek w jednym oczku,
V- rozszerzenie, czyli robimy dwa półsłupki w jednym oczku,
A – zwężenie, czyli dwa oczka łączymy jednym półsłupkiem (łączymy ze sobą oczka łapiąc tylko zewnętrzne nici),
os – oczko ścisłe,
sł – słupek

Jak czytać schemat?
np.: 5- 30 (V,3I) – To oznacza w 5 okrążeniu musimy mieć na samym końcu 30 oczek, przerabiamy robiąc jeden raz rozszerzenie czyli dwa półsłupki w jednym oczku, a następnie w trzech kolejnych oczkach po jednym półsłupku w jednym oczku. Powtarzamy to do momentu aż zrobimy pełne kółko czyli będziemy mieć na samym końcu w sumie 30 oczek (półsłupków).

schemat misia

Porady:
– Zawsze początek rzędu zaznaczamy znacznikiem.
– Jeśli mamy problem ze zrobieniem magicznego kółeczka, to robimy dwa oczka łańcuszka i w pierwszym oczku przerabiamy pierwszy rząd.
– Jeśli nie mamy wprawy z jakąś włóczką to dobrze jest zrobić sobie próbkę by dobrze dobrać szydełko.
– Jeśli robimy włóczką Himalaya Dolphin to dobrze jest przypalać końcówki. Wtedy nie będzie się nam ona kłaczyć.

Głowa.
MR 6
2 – 12(V)
3 – 18(V,I)
4 – 24(V,2I)
5 – 30(V,3I)
6 – 36(V,4I)
7- 42(V,5I)
8 – 48(V,6I)
9 – 12 – 48(I)

Montujemy oczka miedzy 6 a 7 rzędem w odległości ok 4 półsłupki od siebie. Oczywiście można zamontować jak się chce.
13 – 42(A,6I)
14 – 36(A,5I)
15 -30(A,4I)
16 – 24(A,3I) Wypełniamy maskotkę wkładem, jeśli będzie potrzeba to po kolejnych rzędach wkład ten uzupełniamy.
17 – 18(A,2I)
18- 12(A,I)
19 – 6(A)
Zaszywamy dziurkę igłą, nić ucinamy.

schemat misia

Pyszczek.

MR 8
2- 16(V)
3- 16(I)
4 -22 (5 OS, 6V, 5 OS)
5 – 22 (OS)
Nosek zamontowałam między pierwszym a drugim rzędem. Przyszywałam pyszczek do głowy pomiędzy 4 a 5 rzędem.

schemat misia

Uszy – robimy 2 szt

Robimy MR ale musimy zostawić ciut dłuższą końcówkę nici by było można ją wszyć w głowę misia
MR 6
2 – 10 (w 5 pierwszych oczkach robimy V czyli po dwa półsłupki w oczku. Obracamy robótkę i robimy oczko łańcuszka)
3 – 20 (V) obracamy i robimy oczko łańcuszka
4 – 20 (os) obracamy i robimy oczko łańcuszka
5 – 20 (os ale robimy tylko w przednią pętelkę oczka) zakończyć oczkiem ścisłym i zostawić długą końcówkę by było można nią przyszyć ucho do głowy.

schemat misia

Tułów.
MR 6
2 – 12(V)
3 – 18(V,I)
4 – 24(V,2I)
5 – 30(V,3I)
6 – 36(V,4I)
7- 42(V,5I)
8 – 48(V,6I)
9 – 54(V,7I)
10-16 – 54(I)
17 – 48(6A,42I)
18 – 48(I)
19 – 44(4A,40I)
20,21- 44(I)
22- 42(20I,A,20I,A)
23 – 36(A,5I)
24- 36(I)
25 – 30(A,4I)
26 – 30(I)
27 – 24(A,3I)
28-31 – 24(I) zakończyć oczkiem ścisłym i zostawić długą końcówkę by było można nią przyszyć tułów do głowy. Wypełnić dość mocno wkładem do maskotek. Przyszywamy tułów do głowy tak by nic się nam nie ruszało i nie było dziur.

schemat misia

Nogi – robimy 2 szt
MR 8
2- 16(V)
3- 24(V,I)
4-28(4I,V)x4 i na końcu robimy jeszcze 4I
5 – 28(I)
6-28(12 SŁ, 16I)
7- 22(6A,16I)
8-19(3A,16I)
9-17 – 19(I)
Wypełniamy nogę i zszywamy półsłupkami. Zostawiamy długą końcówkę by było można przyszyć ją do ciała.

schemat misia

schemat misia na szydełku

Łapki – robimy 2 szt
MR 8
2- 16(V)
3- 24(V,I)
4- 24(I)
5- 18(6A,12I)
6 – 15(3A,12I)
7-15 – 15(I)
Wypełniamy łapę i zszywamy półsłupkami. Zostawiamy długą końcówkę by było można przyszyć ją do ciała.

schemat misia

Łapy przyszywamy tak by mogły się ruszać, czyli przyszywamy do tułowia tylko ostatni rządek.

schemat misia

Ogonek.

MR 6
2- 12(V)
3- 18(V,I)
4- 12(A,I)
5- 6(A) Zostawiamy długą końcówkę i przyszywamy do ciała.

schemat misia

I nasz miś Iś gotowy! 

schemat misia

schemat misia

I co? Wiecie już jak zrobić misia? Słodki jest ten Iś, prawda? Jeśli chcecie byśmy znaleźli wasze prace i je podziwiali, to oznaczcie nas hasztagiem #kurspasart.  Bardzo chętnie oglądamy wasze rękodzielnicze poczynania i cieszymy się, że możemy wam pomagać w rozwijaniu swoich pasji. 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

 
Alicja Czapla – świeżo upieczona mama. Swój czas aktualnie dzieli na dzieci, dom, fotografię i koraliki. Biżuterię robi od kilku lat. Na początku były to proste formy typu koralik nawleczony na drucik. Próbowała też filcowania, decopuage i sutaszu, aż w końcu odkryła beading i to on skradł jej serce. Wciąż szuka nowych pomysłów, stara się robić nowe rzeczy i rozwijać się. Więcej prac Alicji możecie znaleźć na jej profilu na facebooku.

 

 

Viewing all 69 articles
Browse latest View live